Urlopowy bunt prokuratorów
Prawie połowa prokuratorów rejonowych w okręgu krakowskim wzięli urlop na żądanie. Zbulwersowała ich propozycja Ministerstwa Sprawiedliwości, które zaproponowało sędziom podwyżki, których nie dostaliby prokuratorzy. Śledczy uznali to za dyskryminację.
26.02.2008 | aktual.: 26.02.2008 09:48
W okręgu krakowskim nie przyszło do pracy około 90 osób - prawie połowa wszystkich oskarżycieli (225 osób). W Krakowie najwięcej urlopów wzięli prokuratorzy z Nowej Huty (17 osób na 32) i Krowodrzy (23 na 32 osoby). W niektórych placówkach do pracy przyszli tylko szefowie i ich zastępcy. Tak było m.in. w Prokuraturze Rejonowej w Wadowicach, gdzie pracowało wczoraj tylko trzech z dziewięciu śledczych.
Oddolny protest pracowników rejonówek poparły związki zawodowe i ich koledzy z prokuratury okręgowej (którzy jednak w pracy się zjawili). Jak podkreślała rzecznik krakowskiej prokuratury, paraliżu w jednostkach nie było - nieobecnych prokuratorów zastąpili asesorzy. Protestujący nie chcą, by ich status zawodowy był niższy niż status sędziów. Tak się stanie po planowanych zmianach - mówi Jacek Skała z Prokuratury Rejonowej Kraków Krowodrza, jeden z inicjatorów akcji. Do tej pory ich pensje - ok. 4 tys. zł na rękę - były równorzędne pensjom sędziów rejonowych. Efektem proponowanej zmiany ustawy o sądach powszechnych byłby wzrost płac tych ostatnich o około tysiąc zł netto.
Tymczasem ministerstwo gasi pożar, który wywołało swoją propozycją. Dążymy do rozdzielenia budżetów sądów i prokuratur, podobnie jak stanowisk ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. To jednak nie znaczy, że pensje będą się różnić - zapewnia Stanisław Różycki. Podkreśla, że projekt to "propozycja do konsultacji" i wysokość podwyżki może się zmienić. Nie oznacza to jednak wycofania się z obietnicy dla sędziów - zaznacza. Sugeruje, że prokuratorzy też mogą dostać więcej pieniędzy.
Te słowa nie przekonują protestujących. Czekają na pisemną odpowiedź ministra sprawiedliwości na list 125 krakowskich śledczych i asesorów. Uwierzymy w te zapewnienia, gdy dostaniemy list do ręki - mówi prokurator Skała. Jednak na razie żadne pismo nie jest przygotowywane. W środę będzie spotkanie ze związkami zawodowymi prokuratorów, może zapadną jakieś ustalenia - mówi Różycki. Co zrobią protestujący, gdy nie dostaną odpowiedzi? Na razie czekają. Mają jeszcze trzy dni urlopu na żądanie, które mogą w razie czego wykorzystać. Przewidywany jest też strajk włoski. A co robili wczoraj urlopowicze? Jak sprawdziliśmy, część odpoczywała. Jednak byli tacy, którzy wykorzystali chwile wolnego czasu na... pracę z aktami w domu.
Marta Paluch