PolskaUratowali 17-latka przed śmiercią - teraz dostaną medale

Uratowali 17‑latka przed śmiercią - teraz dostaną medale

Medale za Ofiarność i Odwagę otrzymają trzej mężczyźni, którzy 16 kwietnia w Dąbrowie Górniczej wstawili się za nastolatkiem napadniętym przez pijanego nożownika. Zaatakowani przez przestępcę, wszyscy doznali poważnych obrażeń.

25.05.2011 | aktual.: 25.05.2011 13:23

Jak poinformował Bartosz Matylewicz z biura prasowego dąbrowskiego magistratu, dochodzący do siebie Stanisław Góra, Tomasz Góra i Szymon Kępka potwierdzili swoją obecność na sesji rady miasta. Medale przyznane przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego ma wręczyć jego doradca ds. społecznych i legenda Solidarności Henryk Wujec.

Trzej mieszkańcy Dąbrowy Górniczej, narażając własne życie, stanęli w obronie 17-letniego chłopca. Czekający obecnie na proces w areszcie 30-letni Maciej M. po pijanemu napadł na nastolatka siedzącego w samochodzie zaparkowanym w pobliżu dąbrowskiego targowiska. Gdy chłopak zobaczył przed sobą nóż i usłyszał żądanie oddania cennych rzeczy, bez wahania dał swój telefon komórkowy.

Sytuację zauważyło trzech przypadkowych przechodniów, którzy ruszyli napadniętemu z pomocą. Wówczas 30-latek zaatakował, dotkliwie raniąc interweniujących mężczyzn nożem. Po kilku minutach nożownika zatrzymała policja. Pogotowie zabrało do szpitali poranionych mężczyzn, wszyscy mieli obrażenia jamy brzusznej, jeden również ręki.

Najciężej ranny 28-latek trafił do szpitala wojewódzkiego św. Barbary w Sosnowcu, gdzie był natychmiast operowany. W szpitalu miejskim w Dąbrowie Górniczej zabiegi przeszli pozostali dwaj przechodnie - 66-letni ojciec i 34-letni syn. Wszyscy opuścili szpitale po kilku dniach - jeszcze przed Wielkanocą.

Do dąbrowskiego szpitala trafił też początkowo - w asyście policji - nożownik, który zaraz po zatrzymaniu zasłabł. Po zatrzymaniu stwierdzono u niego dwa promile alkoholu. Przesłuchanie i postawienie Maciejowi M. zarzutów było możliwe dopiero, gdy wytrzeźwiał - doprowadzono go do dąbrowskiej prokuratury dzień po przestępstwie. Następnego dnia został aresztowany.

Jak informował prokurator rejonowy w Dąbrowie Górniczej Zbigniew Zięba, 30-latek podczas przesłuchania mówił, że był pijany i nie pamięta przebiegu zdarzenia, poza zabraniem nastolatkowi telefonu. Tylko do tego czynu się przyznał. Wiadomo m.in., że we wrześniu 2009 r. wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę 11 lat za zabójstwo i uszkodzenie ciała z poważnym skutkiem. W więzieniu leczył się odwykowo od alkoholu, w śledztwie pod tym kątem m.in. będzie badany przez psychiatrów.

Sprawa Macieja M. była prawdopodobnie jedną z pierwszych w Polsce, w której zastosowano jeden z przepisów wynikających z nowelizacji Kodeksu karnego i ustawy o policji. Obowiązująca od 22 marca nowelizacja m.in. wzmocniła ochronę prawną funkcjonariuszy publicznych oraz osób, które nie będąc funkcjonariuszami, występują w obronie prawa, reagując na chuligańskie lub inne zachowania przestępcze.

W przypadku nożownika z Dąbrowy Górniczej śledczy zastosowali przepis dotyczący naruszenia nietykalności cielesnej w związku z interwencją. Obok zarzutów rozboju i usiłowania zabójstwa (za co może grozić od ośmiu lat do dożywocia) Maciej M. usłyszał też zarzut naruszenia nietykalności osób interweniujących na rzecz ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego - zagrożony karą od grzywny do dwóch lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)