Upominki w dowód wdzięczności
Już za kilka dni zakończenie roku szkolnego.
Uczniowie dostaną świadectwa, a nauczyciele - upominki, których
wartość często przekracza kilkaset złotych - pisze "Dziennik
Polski".
W tym roku pedagodzy mogą liczyć na biżuterię, skórzane nesesery, pięknie wydane książki, a nawet drogi sprzęt AGD. W jednej z podkrakowskich wsi rodzice uczniów podstawówki zafundowali nauczycielce garsonkę. Uszyto ją w zakładzie krawieckim należącym do jednego z rodziców. Zdaniem nauczycieli, drogie i oryginalne prezenty powoli przechodzą do historii. - Teraz rodzice nie mają pieniędzy - wzdychają.
- Mimo to nauczyciele często wymuszają na uczniach drogie podarki - twierdzi pani Wanda, emerytowana krakowska nauczycielka. - W mojej szkole były przypadki, że nauczyciele sami domagali się prezentów na zakończenie szkoły. Dzieci kupowały więc np. naczynia kuchenne lub talerze.
Pani Wanda zapewnia, że jest wrogiem obdarowywania nauczycieli. Sama przyjęła jednak kiedyś drogi upominek. - Był to aparat fotograficzny, który dostałam od uczniów kończących naukę w trzeciej klasie szkoły podstawowej - wspomina. - Mam go do dziś.
-_ Nie ma żadnych przepisów, które zabraniałyby nauczycielom przyjmowania podarków- komentuje Mieczysław Grabianowski, rzecznik ministerstwa edukacji. - _Tu jednak wskazany jest zdrowy rozsądek. Powinno się ograniczyć tę prezentomanię. Tak zrobił dyrektor jednej z podlaskich szkół, który po prostu zabronił kupowania nauczycielom upominków.