Uniewinnieni po Magdalence powrócą do służby?
Komendant Główny Policji Marek Bieńkowski spotkał się z Grażyną Biskupską i Kubą Jałoszyńskim, oficerami policji, którzy zostali uniewinnieni przez sąd z zarzutów dopuszczenia się nieprawidłowości podczas akcji policyjnej w podwarszawskiej Magdalence, i zaproponował im powrót do służby.
Podczas akcji w Magdalence zginęło dwóch policjantów, a 16 zostało rannych. Warszawski sąd okręgowy uniewinnił Biskupską (b. naczelnik wydziału do walki z terrorem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji), Jałoszyńskiego (b. dowódcę pododdziału antyterrorystów) oraz byłego zastępca komendanta stołecznego policji Jana Pola na początku czerwca br. Już wówczas w rozmowie z PAP Bieńkowski zapowiedział, że "droga powrotu do policji jest dla nich wszystkich otwarta".
Jak poinformował dyrektor biura komunikacji społecznej KGP Paweł Biedziak, na spotkaniu szefa policji z dwójką oficerów padły konkretne propozycje - lepsze niż stanowiska, które pełnili poprzednio. Nie chciał jednak ujawnić, jakie.
W najbliższych dniach na rozmowę do KGP ma zostać zaproszony też Pol, a w następnym tygodniu - komendant i uniewinnieni oficerowie mają spotkać się z wiceszefem MSWiA (nadzorującym policję) Władysławem Stasiakiem.
Biskupska powiedziała, że propozycja powrotu do służby "jest bardzo miłym gestem ze strony przełożonych". Zaznaczyła jednak, że nie zapadły dotąd żadne wiążące decyzje w tej sprawie. Przypomniała też, że uniewinniający ją i pozostałych funkcjonariuszy wyrok sądu okręgowego nie jest jeszcze prawomocny.
W nocy z 5 na 6 marca 2003 r. policjanci mieli zatrzymać w Magdalence dwóch przestępców - Roberta Cieślaka i Igora Pikusa - zamieszanych w zabójstwo policjanta w podwarszawskich Parolach w 2002 r. Na terenie posesji, gdzie ukrywali się bandyci, były rozmieszczone miny, które wybuchły w pobliżu policjantów. W wyniku wymiany ognia budynek częściowo spłonął, przestępcy zginęli.
W trwającym od października 2005 r. procesie przesłuchano ponad 100 osób. Zeznawało też wielu biegłych, w tym generałowie Mirosław Petelicki i Roman Polko z GROM-u. Po śledztwie prowadzonym w Prokuraturze Okręgowej w Ostrołęce, Biskupską, Jałoszyńskiego i Pola oskarżono o niedopełnienie obowiązków przy planowaniu i przeprowadzeniu akcji oraz nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia antyterrorystów. Sąd uznał jednak, że to nie działania oskarżonych, lecz zatrzymywanych przestępców - Igora Pikusa i Roberta Cieślaka - spowodowały śmierć dwóch antyterrorystów i rany 16 innych.