Umorzono śledztwo ws. mężczyzny, który zastrzelił włamywacza
46-letni Piotr J., który we wrześniu 2005 r. w Skórzewie pod Poznaniem zastrzelił włamywacza, działał w obronie koniecznej - uznała Prokuratura Okręgowa w Poznaniu i po raz drugi umorzyła śledztwo w tej sprawie. Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski.
10.04.2006 | aktual.: 10.04.2006 15:21
Po pierwszym umorzeniu śledztwo wznowiono po zażaleniu na decyzję prokuratury rodziny zastrzelonego 18-letniego Adriana K. W zażaleniu reprezentujący rodzinę mecenas Cezary Rajski stwierdził, że "bezsporny jest fakt, iż Piotr J. znał Adriana K., nie mógł więc obawiać się z jego strony zamachu".
Do zdarzenia doszło w nocy 2 września 2005. Według ustaleń śledztwa Adrian K. grał w karty i pił z kolegami alkohol na budowie sąsiadującej z domem Piotra J. Po godzinie 23.00 wdarł się na teren posesji Piotra J., wybijając szybę w drzwiach, chciał wejść do środka. Piotr J. usłyszał odgłos tłuczonego szkła, wziął pistolet, który posiadał legalnie, i strzelił w kierunku włamywacza. Osiemnastolatek zdołał wydostać się na zewnątrz i upadł przed domem. Przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł.
Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie, bo ponownie uznała, że Piotr J. bronił swojego domu i rodziny przed napastnikiem. Jak wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski, przyjęto, że Piotr J. nie planował zamachu na życie napastnika.
Strzelając, bronił siebie, swojej rodziny i jej mienia - wyjaśnił Adamski. Dodał, że zgodnie z zaleceniem sądu, który pozytywnie rozpatrzył zażalenie rodziny zabitego - po którym wznowiono śledztwo - biegli w związku z tą sprawą przeprowadzili dodatkowe analizy. Ich wyniki pozwalają wykluczyć, że Piotr J. popełnił przestępstwo i uznać, że działał w obronie koniecznej - oświadczył Adamski.
Prokuratura ustaliła, że w czasie włamania Adrian K. miał około 2,98 promila alkoholu w organizmie. Policja zabezpieczyła na miejscu zdarzenia materiał dowodowy, w tym ślady daktyloskopijne, przesłuchano Piotra J. oraz świadków. Przeprowadzona została też sekcja zwłok Adriana K.
Piotr J. strzelił trzykrotnie; jak ustalili biegli, dwa razy obok Adriana K. Już na początku śledztwa prokuratura uznała te strzały za ostrzegawcze; trzeci, celny strzał, spowodował śmierć nastolatka.
W tle wydarzeń jest konflikt między zastrzelonym, a synem strzelającego. Kilka dni wcześniej Adrian K. miał brać udział w zdarzeniu, w czasie którego pobity został syn Piotra J. Piotr J. feralnego dnia dzwonił wieczorem do matki Adriana K. z interwencją w tej sprawie.
Decyzja o umorzeniu jest nieprawomocna.