Ultimatum dla minister Leszczyny? "Ma czas do końca roku"

Jak każdy minister zdrowia w III RP Izabela Leszczyna jest pod politycznym ostrzałem opozycji. Czy będzie pierwszym kandydatem do dymisji w rządzie Tuska? W ochronie zdrowia piętrzą się problemy, a Polacy są zaniepokojeni. - Iza ma upór i wolę, by działać i zmieniać ten system. Na pewno premier da jej czas - mówi jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej.

Donald Tusk daje kredyt zaufania Izabeli Leszczynie
Donald Tusk daje kredyt zaufania Izabeli Leszczynie
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Michał Wróblewski

10 miesięcy po przejęciu rządów przez nową koalicję problemy w ochronie zdrowia nie maleją. Mimo że udało się przywrócić finansowanie procedury in vitro, na co czekały setki tysięcy Polaków, to właśnie w tym obszarze o realizację zapowiedzi wyborczych jest najtrudniej. A pod każdym ministrem zdrowia tyka polityczna bomba. Czy to podważy pozycję minister Izabeli Leszczyny?

"Zniesiemy limity NFZ w lecznictwie szpitalnym, dzięki czemu znacząco skróci się czas oczekiwania na konsultacje i zabiegi" - to konkret nr 30 z kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej. Jeden z najważniejszych.

Tymczasem - jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce - szpitale nie otrzymały z Narodowego Funduszu Zdrowia pieniędzy za uwolnione spod limitów zabiegi, w związku z tym część z nich zaczęła ograniczać przyjęcia.

Zwracaliśmy też uwagę na naszych łamach na nasilający się problem z wypłatą zaległych nadwykonań. Z tego powodu kolejne szpitale zawieszają przyjęcia na oddziały i przesuwają zabiegi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

NFZ brakuje pieniędzy na najbliższe miesiące - przyznają specjaliści. - Trzeba znaleźć też środki na świadczenia ratujące życie - jak przeszczepy, programy lekowe - apelował w rozmowie z Wirtualną Polską Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Szpitali Powiatowych.

Jak pisał ostatnio rynekzdrowia.pl, "nowi pacjenci, u których zdiagnozowano np. stwardnienie rozsiane (SM) lub rdzeniowy zanik mięśni (SMA), nie dostaną w tym roku leczenia, bo wyczerpały się kontrakty z NFZ". Prof. Iwona Kurkowska-Jastrzębska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie przyznawała, że w ośrodkach neurologicznych brakuje środków na leczenie pacjentów, a sytuacja może prowadzić do poważnych opóźnień w leczeniu kluczowych schorzeń. Minister zdrowia uspokajała: nikt nie zostanie bez pomocy.

Koalicjanci widzą problemy

Sytuacja jednak nie jest łatwa. Zwracają na to uwagę koalicjanci. - Nie dowieźliśmy. Od resortu zdrowia oczekujemy dużo więcej - przyznał kilka dni temu lider Polski 2050 Szymon Hołownia.

Jak stwierdził, "to jest coś, za co powinniśmy ludzi przeprosić i powiedzieć: do tej pory nie zrobiliśmy rzeczy, na którą się umówiliśmy i powinniśmy ją zrobić jak najszybciej". - Mówiliśmy, ja to pamiętam, że będzie krótsza kolejka do specjalisty, że będzie prościej, jeżeli chodzi o umawianie wizyt, że ta opieka medyczna będzie bliżej. I co mamy? - pytał retorycznie Hołownia podczas spotkania otwartego w Zambrowie.

Jak przyznał: - Jesteśmy w miejscu, w którym ludzie nadal czekają do lekarza, a jakość tej opieki zdrowotnej nie poprawiła się tak, jak się powinna poprawić.

Co na to Koalicja Obywatelska? W rozmowie z Wirtualną Polską senator Grzegorz Schetyna - były lider tej partii - przyznał, że problemów faktycznie nie brakuje. Ale jednocześnie stwierdził, że minister zdrowia będzie musiała sobie z nimi poradzić. - To jest zobowiązanie minister Leszczyny, że te wszystkie nadwykonania, zobowiązania, zostaną do końca roku wyczyszczone, a budżet na przyszły rok jest rekordowy, wszystko zależy od nas - mówi nam polityk, obiecując poprawę w ochronie zdrowia w 2025 roku.

Czy jednak Izabela Leszczyna przetrwa do tego czasu na stanowisku ministra? - Jeśli sama nie będzie chciała odejść, to premier jej nie zdymisjonuje. Przecież wiadomo, że wymiana człowieka na stanowisku nie wystarcza, a nikogo lepszego od Izy dziś nie ma. Ona ma upór i chce działać - przyznaje nieoficjalnie jej kolega z rządu.

Z minister Leszczyną nie udało nam się skontaktować. Również resort nie odpowiedział nam nasze pytania do momentu publikacji tekstu. Nieoficjalnie wiadomo jedno: do wyborów prezydenckich żadnych zmian na najwyższych stanowiskach rządowych nie będzie. Również w resorcie zdrowia.

To oznacza dla minister zdrowia sporo pracy. Mówią o tym wprost przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej zajmujący się zdrowiem.

"Leszczyna jest odważną kobietą"

- Z perspektywy sejmowej komisji zdrowia mogę powiedzieć, i myślę, że jest to tożsame z tym, co robi ministerstwo, że mamy sporo obszarów, w których musimy ocenić, co zostało zrobione dobrze, co źle, co zmieniać, a co kontynuować. Dobrym przykładem są Centra Zdrowia Psychicznego, których działalność należy ulepszyć. Dlatego na ten pierwszy rok rządów należy spojrzeć pod kątem wyprostowywania tego wszystkiego, co zostało źle zrobione - mówi Wirtualnej Polsce posłanka Koalicji Obywatelskiej i przewodnicząca Komisji Zdrowia w Sejmie Marta Golbik.

Jak przyznaje nasza rozmówczyni, "pani minister Leszczyna ma duże wyzwania przed sobą, bo środki finansowe, które zostały przerzucone na NFZ przez poprzednią władzę m.in. na ratownictwo medyczne z budżetu państwa, znacząco uszczupliły pulę NFZ-u". - Działania rządu PiS mają konsekwencje długofalowe, trzeba szukać tych pieniędzy na nowo, a ministerstwo musi się z tym mierzyć - mówi Marta Golbik.

Szefowa sejmowej komisji zdrowia wśród sukcesów resortu wymienia w pierwszej kolejności refinansowanie procedury in vitro. - Mnóstwo Polek i Polaków na to właśnie czekało - podkreśla.

Czy minister Izabela Leszczyna jest zatem właściwą osobą na właściwym miejscu i sprawnie zarządza ministerstwem? - Tak, uważam, że sobie radzi, choć zadanie ma niełatwe. Ma pod sobą najtrudniejszy resort. Ministrowie zdrowia, niezależnie od opcji politycznej, nie cieszą się popularnością. Bo to obszar, w którym każdy mieszkaniec naszego kraju ma jakieś zastrzeżenia. System ochrony zdrowia nie działa przecież tak, jak byśmy chcieli, i nigdy nie działał - mówi posłanka KO.

Jak podkreśla, "Izabela Leszczyna jest odważną kobietą, dlatego, że się tego zadania podjęła". - Widzę w niej dużo uporu w tym, żeby wiele rzeczy zmienić, nawet jeśli te zmiany będą niepopularne - zaznacza Marta Golbik.

Przewodniczącą sejmowej komisji zdrowia pytamy o ostatnie doniesienia na temat problemów z zaległościami NFZ w płatnościach za usługi medyczne, przez co wiele zabiegów musi zostać przesunięta na kolejny rok. - To rzeczywiście bardzo duży kłopot i wyzwanie dla nas. Niedawno poświęciliśmy całe posiedzenie komisji zdrowia właśnie problemom w NFZ. Byli na nim przedstawiciele Funduszu. Wnioski były takie, że NFZ wywiązuje się i wywiąże ze wszystkich swoich zobowiązań. Staramy się trzymać tu rękę na pulsie - podkreśla rozmówczyni WP.

Kiedy rząd może znieść limity NFZ w lecznictwie szpitalnym, dzięki czemu - zgodnie z obietnicą KO z kampanii wyborczej - znacząco miał skrócić się czas oczekiwania na konsultacje i zabiegi? - Nie jestem w stanie w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie. Wszelkie dane ma Ministerstwo Zdrowia. Ten pomysł jest bardzo słuszny, ale to z pewnością wymaga czasu - konkluduje Marta Golbik.

Minister "dosypie" pieniędzy, Leszczyna interweniuje

Minister finansów Andrzej Domański przypomniał na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia, że w przyszłorocznym budżecie zostało zabezpieczone na ochronę zdrowia 221 mld zł. Ocenił, że jest to "istotny wzrost w relacji do roku 2024, więc te nakłady na ochronę zdrowia systematycznie rok po roku wzrastają".

- Wiemy, że jeszcze pewne dosypanie środków w tym roku będzie niezbędne - zaznaczył. Stwierdził, że w budżecie są możliwości, aby w tym roku dodatkowe środki trafiły do Narodowego Funduszu Zdrowia.

Minister zdrowia Izabela Leszczyna, pytana w 16 października w TOK FM o wypłatę pieniędzy za nadwykonania wskazała, że "do szpitali trafiły już na pewno wszystkie pieniądze za nadwykonania nielimitowane za drugi kwartał". Warunkiem było podpisanie przez dyrektora szpitala aneksu przygotowanego przez NFZ i przesłanie faktury. Jak dodała, "nielimity" za trzeci kwartał również zostaną zapłacone.

Leszczyna zapowiedziała, że spotka się z prezesami Narodowego Fundusz Zdrowia oraz Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji - i tak też się stało.

- Będę prosiła, żeby te płatności szły sprawniej - wskazała.

Dodała jednocześnie, że NFZ płaci za wszystkie podpisane ze szpitalami umowy.

- Jeśli plan finansowy NFZ zakładał, że przeznaczymy na świadczenia określoną kwotę pieniędzy i ja do tych pieniędzy już musiałam dołożyć 21 miliardów zł, to znaczy, że PiS nie zabezpieczył systemu ochrony zdrowia na rok 2024 - oceniła szefowa MZ.

Na początku października Leszczyna mówiła, że potrzebuje dodatkowych ok. 3 mld zł z budżetu państwa, by zapłacić za kolejny kwartał nadwykonań. Podkreśliła, że aktualny plan finansowy NFZ na ten rok, który nie wystarcza na rozliczenie świadczeń udzielanych pacjentom przez szpitale, został przygotowany przez poprzedników, którzy zostawili go z "dziurą finansową".

Na początku czerwca br. resort finansów wyemitował obligacje skarbowe za 3 mld zł przeznaczone dla NFZ.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1018)