"Uległem". Lech Wałęsa przeprasza Polaków. Emocjonalny list
"Zarówno w II, jak i III Rzeczypospolitej, po jednym pokoleniu wychowanym w systemie demokratycznym, zwyciężał nawyk chodzenia na skróty. Ja też mu uległem. I za to przepraszam Polaków" - pisze były prezydent w liście opublikowanym z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Padają w nim mocne słowa o rządach "dobrej zmiany".
List został opublikowany m.in. w europejskich gazetach: "Le Monde", "La Reubblica" i "La Vanguardia", a także w "Gazecie Wyborczej". Wałęsa zamieścił go również na swoim profilu w mediach społecznościowych.
"Ja, Lech Wałęsa, któremu Polacy, Historia i Opatrzność dali przywilej udziału w wydarzeniach, które zmieniły los naszej Ojczyzny, w setną rocznicę odzyskania Niepodległości chylę czoło przed Założycielami Drugiej Rzeczypospolitej: Józefem Piłsudskim, Romanem Dmowskim, Ignacym Daszyńskim, Ignacym Paderewskim, Wincentym Witosem, Wojciechem Korfantym. Chylę czoło przed wszystkimi obywatelkami i obywatelami wielu narodowości i wyznań, którzy w czasie wielkiej próby, myśląc 'mamy Polskę', zjednoczyli się dla swojego państwa" - pisze prezydent.
"Realizując marzenia wielu pokoleń o wolnej i bezpiecznej Ojczyźnie, wykorzystaliśmy dziejową szansę i wprowadziliśmy Polskę do NATO i Unii Europejskiej. Ludzie formatu Karola Wojtyły, Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka, Zbigniewa Brzezińskiego, Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Władysława Bartoszewskiego, i ja także, byliśmy przekonani, że wstąpienie do najsilniejszego paktu wojskowego i najnowocześniejszej wspólnoty międzynarodowej ostatecznie rozstrzyga o przynależności Polski do cywilizacji Zachodu" - dodaje Wałęsa.
Wałęsa bije na alarm. I przeprasza
Były prezydent podkreśla, że nie wyobrażano sobie wtedy, że "żądza władzy plus kompleksy potrafią w tak destrukcyjny sposób wykorzystać aspiracje Polaków, że demokratycznie wybrana władza może dla swoich krótkowzrocznych celów doprowadzić do osamotnienia, osłabienia i rozbrajania Polski. I to w czasie narastających napięć międzynarodowych". "Na wschodzie jest Wschód. Jest i czeka, co zrobimy z naszą wolnością" - alarmuje Wałęsa.
"Zarówno w II, jak i III Rzeczypospolitej po jednym pokoleniu wychowanym w systemie demokratycznym zwyciężał nawyk chodzenia na skróty. Ja też mu uległem. I za to przepraszam Polaków. Wiem, że każda próba obejścia procedur jest zagrożeniem demokracji. I jej koszt zawsze przewyższa domniemane korzyści. Należało się przyjrzeć prawdziwym intencjom i ukrytym ambicjom tych, którzy zachęcali do przyspieszenia. Nie płacilibyśmy teraz tak ogromnej ceny" - pisze były prezydent.
Dewastacja zwana "dobrą zmianą". Smutna konkluzja
Wałęsa nie szczędzi mocnych słów ekipie rządzącej. "Dziś z polityki i historii usuwa się fakty. Kompromituje ideę parlamentaryzmu. Metodycznie łamie konstytucję i demontuje państwo prawa. A to państwo prawa jest gwarantem wolności każdego z nas. Dewastacja, zwana 'dobrą zmianą', niszczy państwo, jego instytucje i procedury. Kłamstwo czyni narzędziem sprawowania władzy, wzmaga wzajemną nieufność i sortuje obywateli na kategorie" - czytamy.
"Po wygranych wyborach trzeba będzie naprawić nasze państwo, budując wiele jego instytucji od nowa. Niestety, usuwanie szkód społecznych zabierze nam więcej czasu niż ta władza" - podsumowuje Wałęsa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl