Ukraińskie media: sami odstraszyliśmy członków NATO
Zamiast Planu Działań na Rzecz Członkostwa w
NATO (ang. MAP) Ukraina i Gruzja otrzymają "pseudo-MAP" - tak
ukraińskie gazety komentują spotkanie szefów MSZ państw
NATO w Brukseli, którzy dzień wcześniej uznali, że te dwa kraje
nie są jeszcze gotowe do objęcia przez MAP.
"Kijów odstrasza partnerów zachodnich permanentnym kryzysem politycznym, a Gruzja napiętymi stosunkami z Rosją" - tłumaczy kijowska "Hazeta 24".
Zdaniem cytowanych przez dziennik ekspertów, odkładając decyzję o zaproszeniu Ukrainy i Gruzji do MAP, NATO pragnie pozbyć się politycznego kontekstu integracji tych państw z Sojuszem Północnoatlantyckim.
- MAP był wcześniej wyłącznie mechanizmem przygotowania do wejścia do NATO, lecz dziś jest rozpatrywany niemal jako równoznacznik członkostwa. Dlatego też postanowiono pójść inną drogą i zająć się "podciąganiem" tych dwóch krajów do standardów NATO - powiedział gazecie Ołeksandr Suszko, dyrektor kijowskiego Centrum Współpracy Euroatlantyckiej.
Zdaniem dziennika "Ukraina Mołoda" ustalenia z Brukseli to "prognozowana klęska", o której mówiono nawet w tak życzliwych Ukrainie stolicach, jak Warszawa i Waszyngton.
Gazeta wskazuje, że choć po sierpniowej wojnie rosyjsko-gruzińskiej w Europie Zachodniej brzmiały hasła o potrzebie obrony Kijowa i Tbilisi, to w efekcie końcowym ta sama Europa "wycofała się przed Rosją".
"Cios w ostatnie nadzieje euroatlantyckie wymierzyli także sami Ukraińcy: kryzys polityczny zniszczył ostatnie argumenty naszych przyjaciół w NATO, którzy byli gotowi walczyć o perspektywę przyznania MAP" - czytamy w "Ukrainie Mołodej".