Kijów uderza w Rosję. Estonia daje "zielone światło"
- Ataki na cele wojskowe i inne obiekty, które wspierają działania wojenne Rosji, są całkowicie uzasadnione - powiedział prezydent Estonii Alar Karis. Dzień wcześniej USA stwierdziły, iż "nie popierają atakowania przez Ukrainę celów na terytorium Rosji". Kijów odpowiada krótko: "Będziemy kontynuować naszą pracę".
03.04.2024 | aktual.: 04.04.2024 08:50
- Ukraina jest obecnie krajem, który jest w stanie wojny. Rosja nie stawia sobie żadnych granic, atakując Ukrainę. W związku z tym nie powinniśmy sami ograniczać pomocy, którą udzielamy Ukrainie - powiedział Karis, cytowany przez swoją kancelarię.
Karis uważa, że jest to "całkowicie uzasadnione", aby Kijów mógł wybierać za cele obiekty wojskowe i te, "które wspierają działania wojenne na terytorium Rosji, aby spowolnić jej machinę wojenną".
Prezydent Estonii wyraził również swoje obawy, że nałożenie jakichkolwiek ograniczeń na pomoc dla Ukrainy, takich jak stwierdzenie, że "będziemy pomagać Ukrainie tylko do pewnego punktu, a potem już nie", mogłoby jedynie "pomóc Rosji w planowaniu jej ataków".
Karis przypomniał, że Unia Europejska, wspólnie ze swoimi sojusznikami transatlantyckimi, jest gospodarczo i militarnie silniejsza niż Rosja, która jest agresorem w tym konflikcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To jest wojna, w której z jednej strony mamy do czynienia z kolonialnym złem, a z drugiej strony broni się prawa międzynarodowego i suwerenności państw - podkreślił. "Kraje zachodnie mogą gromadzić całą amunicję, broń i sprzęt, jakie chcą, ale jeśli Ukraińcom brakuje wszystkiego w walce o swoją wolność, krajowe zapasy Zachodu nie mają znaczenia - dodał Karis.
Prezydent Estonii podkreślił również, że uważa za niezwykle ważne, aby zapewnić ciągłą pomoc w odbudowie infrastruktury na Ukrainie, która została zniszczona przez Rosję, aby dać Ukraińcom nadzieję na normalizację i możliwość powrotu do ojczyzny. Wyraził także chęć wspierania ukraińskiej gospodarki przez Estonię poprzez współpracę biznesową w sektorach przemysłu obronnego, budownictwa i cyfrowego.
- Nauka i edukacja wymagają szczególnej uwagi. To w dużej mierze zadecyduje o przyszłości Ukrainy. Jeśli w Estonii mówimy, że naszą siłą jest edukacja, to samo dotyczy Ukrainy - zauważył Karis.
Podczas konferencji prasowej, Alar Karis skomentował również przyszłość Ukrainy - oraz Mołdawii - w Unii Europejskiej i NATO, mówiąc, że kraje te "muszą być codziennie postrzegane w perspektywie rozszerzenia".
W tym samym dniu, minister spraw zagranicznych Estonii, Margus Tsahkna, przyznał, że przekonuje sojuszników NATO do przekazywania rocznie 0,25 proc. swoich PKB na pomoc militarną Ukrainie.
USA "nie popierają ataków" na tyłach Rosji
We wtorek Stany Zjednoczone, które od miesięcy nie mogą się porozumieć ws. obiecanej pomocy wojskowej dla Kijowa, ogłosiły, że "nie popierają atakowania przez Ukrainę celów na terytorium Rosji".
Zobacz także
Z kolei Wasyl Maluk, szef ukraińskiego wywiadu SBU, powiedział wprost: - Jasne jest, że musimy zminimalizować dochody do (rosyjskiego) budżetu, tak szybko, jak się da i tym samym odciąć tlen Putlerowi (Putinowi) - skomentował Maluk, cytowany przez CNN. - Będziemy kontynuować naszą pracę, a ten kraj będący stacją benzynową będzie nadal płonął - dodał.