NA ŻYWO

Tatarstan wstrząśnięty atakiem. "Obudźcie się, chłopaki" [RELACJA NA ŻYWO]

Wojna w Ukrainie trwa. Środa to 770. dzień rosyjskiej inwazji. Przywódca rosyjskiego Tatarstanu Rustam Minnikhanow po atakach dronów na Jełabugę i Niżniekamsk wezwał przedsiębiorstwa w regionie do "obrony przed atakami ukraińskich dronów". - Nie powinniśmy czekać, aż obrona przeciwrakietowa zadziała; rozwiąże ona inne problemy. Musimy sami decydować o każdym przedsiębiorstwie, każdej gminie, każdym mieście - powiedział Minnikhanow. Według niego atak pokazał "najbardziej dotknięte i zauważalne obszary w Tatarstanie". - Obudźcie się, chłopaki, nikt nas nie ochroni oprócz nas samych - dodał. Rankiem 2 kwietnia drony po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny z Ukrainą przeleciały 1,2 tys. km i dotarły do ​​Tatarstanu, gdzie uderzono w fabrykę dronów i rafinerię. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Tatarstan ma się bronić. "Obudźcie się, chłopaki"
Tatarstan ma się bronić. "Obudźcie się, chłopaki"
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz CzmielSara Bounaoui

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Premier Donald Tusk zapowiedział w środę w Krakowie, że nie zablokuje granicy z Ukrainą w sytuacji, w której w ciągu miesięcy rozstrzygają się jej losy. "Ale jeśli chodzi o konkurencję zboża ukraińskiego, to ja coś robię" - podkreślił.

Podczas środowego spotkania Koalicji Obywatelskiej w Krakowie premier, pytany przez rolników o konkretne decyzje w ich sprawie, zadeklarował, że kwestia pomocy rolnikom jest obecnie jednym z najważniejszych wyzwań.

"Nie wyobrażam sobie i nie zamierzam wyobrażać Polski bez silnego i zdrowego rolnictwa. Nie wyobrażam sobie też, żeby polski rolnik został pozostawiony sam sobie, w sytuacji, kiedy bez swojej winy jest narażony na konkurencję, do niedawna zupełnie bezkarną konkurencję tanich produktów rolnych z Ukrainy, Rosji, Białorusi" - mówił Tusk.

Zaznaczył jednocześnie, że "nie będzie tym, który wbije nóż w plecy Ukrainie". "Nie zablokuję granicy z Ukrainą w sytuacji, w której w ciągu tych miesięcy rozstrzygają się losy Ukrainy. Nie zrobię tego i nie pozwolę nikomu, żeby to zrobić. Ale jeśli chodzi o konkurencję zboża ukraińskiego, to ja coś robię" - podkreślił.

"W czerwcu będziemy mogli legalnie zgłosić do Komisji embargo na wszystkie produkty żywnościowe i rolne z Ukrainy" - zapowiedział szef rządu.

Wskazał również, że Polska "nie może efektywnie zamknąć tranzytu z Ukrainą", a produkty, jeśli nie przez polską granicę, będą trafiały do Unii przez Rumunię czy Słowację. "My będziemy robić wszystko, żeby ten tranzyt nie rozsypywał się po drodze w Polsce, żeby wyznaczyć bardzo określone i nieliczne miejsca, gdzie tranzyt będzie mógł przechodzić przez Polskę" - zadeklarował.

Zapowiedział też, że "za rok wrócimy - jako cała UE - do zasad handlu z Ukrainą sprzed wojny". (

NATO będzie odgrywać większą rolę w koordynowaniu wsparcia i szkoleń dla Ukrainy - zapowiedział sekretarz generalny Jens Stoltenberg w środę w Brukseli po zakończeniu pierwszego dnia spotkania ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu.

"Dziś sojusznicy zgodzili się pójść dalej w planowaniu większej roli NATO w koordynacji wsparcia i szkoleń. Plany te przybiorą konkretne kształty w nadchodzących tygodniach" - przekazał Stoltenberg.

Podkreślił, że Ukraińcy nadal wykazują ogromną determinację w obronie swojego kraju, ale zaczyna im brakować amunicji.

"Ukraińcom zaczyna brakować nie odwagi, lecz amunicji. Musimy teraz przyspieszyć nasze działania mające na celu zapewnienie (temu krajowi - PAP) trwałego wsparcia. Dyskutowaliśmy o tym, jak umieścić nasze wsparcie na mocniejszej i trwalszej podstawie na przyszłość. Wszyscy sojusznicy zgodzili się, że Ukrainę należy wspierać w tym krytycznym momencie. Mamy wspólny cel" - zapewnił szef NATO.

Zaalarmował, że "każdy dzień zwłoki USA co do wsparcia Ukrainy ma swoje konsekwencje na polu walki".

Stoltenberg dodał, że Rosja posiada obecnie więcej broni i amunicji niż Ukraina. Podkreślił, że państwa NATO jako sojusznicy Ukrainy są odpowiedzialne za podejmowanie decyzji i zagwarantowanie, by Ukraina otrzymała potrzebne wyposażenie i amunicję, aby móc nadal odpierać rosyjskiego najeźdźcę.

"To pilne, aby amerykański Kongres podjął konkretne decyzje w sprawie wsparcia Ukrainy i uzyskał dla nich większość" - podsumował.

Chodzi o nierozwiązaną kwestię pakietu pomocowego, zawierającego 95 mld USD na wsparcie Ukrainy, Izraela i Tajwanu. W lutym amerykański Senat przyjął pakiet, lecz spiker Izby Reprezentantów, Republikanin Mike Johnson dotąd nie poddał go pod głosowanie.

Po tym jak Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę zmieniającą wiek poborowych, na front będą mogli trafić 25-latkowie. - Są lepiej przygotowani do obsługi nowoczesnego uzbrojenia niż starsi - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Roman Polko. Wojskowy mówi też, co z tymi, którzy są w wieku poborowym, ale wyjechali z Ukrainy.

Ważne

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w środę, że w czerwcu Rosja planuje dodatkowo zmobilizować 300 tysięcy żołnierzy. Na te doniesienia zareagował już rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oraz przewodniczący Komitetu Obrony Dumy Państwowej Andriej Kartapołow.

Nagrania z Rostowa w Rosji.

Z ostatniej chwili

- Ataki na cele wojskowe i inne obiekty, które wspierają działania wojenne Rosji, są całkowicie uzasadnione - powiedziała prezydent Estonii Alar Karis. Dzień wcześniej USA stwierdziły, iż "nie popierają atakowania przez Ukrainę celów na terytorium Rosji". Kijów odpowiada krótko: "Będziemy kontynuować naszą pracę, a ten kraj będący stacją benzynową będzie nadal płonął".

- Ukraińcom zaczyna brakować nie odwagi, lecz amunicji. Musimy teraz przyspieszyć nasze działania mające na celu zapewnienie (temu krajowi - PAP) trwałego wsparcia. Dyskutowaliśmy o tym, jak umieścić nasze wsparcie na mocniejszej i trwalszej podstawie na przyszłość. Wszyscy sojusznicy zgodzili się, że Ukrainę należy wspierać w tym krytycznym momencie. Mamy wspólny cel - zapewnił Stoltenberg.

Jens Stoltenberg
Jens Stoltenberg© PAP | OLIVIER HOSLET

- Dziś sojusznicy zgodzili się pójść dalej w planowaniu większej roli NATO w koordynacji wsparcia i szkoleń. Plany te przybiorą konkretne kształty w nadchodzących tygodniach - zapowiedział.

Ukraińcy nadal wykazują ogromną determinację w obronie swojego kraju, ale zaczyna im brakować amunicji - alarmował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w środę po zakończeniu pierwszego dnia spotkania ministrów spraw zagranicznych Sojuszu.

Jens Stoltenberg
Jens Stoltenberg© PAP | OLIVIER HOSLET

Co najmniej 285 ukraińskich dzieci wywiezionych podczas wojny przez siły rosyjskie z Donbasu, trafiło do rosyjskiej bazy sierot, które można adoptować – wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy portali Ważnyje Istorii i Wiorstka.

Dziennikarzom udało się potwierdzić tożsamość dzieci i nawiązać kontakt z nimi oraz z pracownikami internatów, gdzie mieszkają.

Pierwsze profile dzieci z Donbasu pojawiły się w bazie w październiku 2022 r., tydzień po zajęciu przez siły rosyjskie terenów obwodów donieckiego i ługańskiego na wschodzie oraz chersońskiego i zaporoskiego na południu.

Ukraińskie dzieci proponowano do adopcji lub objęcia opieką w co najmniej 15 rosyjskich obwodach, przede wszystkim orłowskim, niżnonowogrodzkim i rostowskim. Nie informowano przy tym, że pochodzą z Donbasu.

Rosjanie mogli adoptować co najmniej 214 wywiezionych z Ukrainy dzieci, których rodzice umarli lub zostali pozbawieni praw rodzicielskich. 71 dzieci, których rodzice znajdują się w łagrze, mają ograniczone prawa rodzicielskie lub ich miejsce pobytu jest nieznane, można było tylko wziąć pod opiekę.

W trakcie dziennikarskiego śledztwa jedna trzecia profili dzieci zniknęła z bazy danych: siedemnaścioro z nich ukończyło 18 lat, czwórkę oddano rodzicom w Donbasie, jedno matce w Chersoniu, a pozostałe prawdopodobnie zostały przekazane rosyjskim rodzinom do adopcji lub opieki.

Co najmniej 187 dzieci z Donbasu nadal mieszka w sierocińcach lub internatach. Są tam poddawane rosyjskiej propagandzie: śpiewają rosyjski hymn, spotykają się z rosyjskimi żołnierzami i odwiedzają muzea "specjalnej operacji wojskowej", jak Kreml nazywa agresję na Ukrainę.

Przywódca rosyjskiego Tatarstanu Rustam Minnikhanow po atakach dronów na Jełabugę i Niżniekamsk wezwał przedsiębiorstwa w regionie do "obrony przed atakami ukraińskich dronów". - Nie powinniśmy czekać, aż obrona przeciwrakietowa zadziała; rozwiąże ona inne problemy. Musimy sami decydować o każdym przedsiębiorstwie, każdej gminie, każdym mieście - powiedział Minnikhanow.

.
.© TG

Według niego atak pokazał "najbardziej dotknięte i zauważalne obszary w Tatarstanie". - Obudźcie się, chłopaki, nikt nas nie ochroni oprócz nas samych - dodał. Rankiem 2 kwietnia drony po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny z Ukrainą przeleciały 1,2 tys. km i dotarły do Tatarstanu, gdzie uderzono w fabrykę dronów i rafinerię. 

Rosja robi wszystko, by odwrócić uwagę NATO od wojny w Ukrainie. James Stavridis, emerytowany admirał marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych i były dowódca NATO, ostrzegł przed działaniami Kremla mającymi na celu destabilizację sytuacji na Bałkanach. "Władimir Putin zachęca Serbię do wywierania presji na Kosowo i wznieca konflikty religijne w Bośni i Hercegowinie" - alarmuje Stavridis.

Prezydenci Ukrainy i Finlandii, Wołodymyr Zełenski i Alexander Stubb podpisali w środę w Kijowie długoterminową umowę o bezpieczeństwie, która uwzględnia pomoc wojskową i finansową dla Kijowa. Finlandia pogłębi również współpracę z Ukrainą w dziedzinie polityki, finansów, pomocy humanitarnej i reform.

"Prezydent Finlandii Alexander Stubb i ja podpisaliśmy dziś umowę o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i długoterminowym wsparciu. To ważny dokument, który pokazuje gotowość Finlandii do dalszego wspierania Ukrainy w walce z rosyjską agresją" - napisał ukraiński przywódca w mediach społecznościowych.

Zełenski dodał, że Finlandia pomoże w odbudowie ukraińskiego sektora energetycznego, ocenie szkód środowiskowych, wzmocnieniu ochrony granic i infrastruktury krytycznej oraz leczeniu ukraińskich żołnierzy.

Oprócz tego Finlandia dostarczy Ukrainie pakiet pomocy wojskowej o wartości 188 mln euro. Obejmie on systemy obrony powietrznej i amunicję artyleryjską - poinformował prezydentem Finlandii Alexandr Stubb na platformie X.

Pierwsze dwustronne porozumienie o bezpieczeństwie zawarła z Ukrainą Wielka Brytania 12 stycznia, podczas wizyty premiera Rishiego Sunaka w Kijowie. Takie umowy Ukraina podpisała także z kilkoma innymi państwami m.in. z Francją, Niemcami, Włochami, Kanadą, Danią i Holandią.

Dwa tygodnie przed tragicznym atakiem terrorystycznym na salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą, Stany Zjednoczone ostrzegły Rosję o potencjalnym zagrożeniu - podał w środę dziennik "Washington Post". Władimir Putin publicznie zignorował ostrzeżenia ze strony USA.

Ukraińskie Siły Zbrojne zaatakowały jeden z największych kompleksów rolniczych w Rosji – Agro-Belogorye w obwodzie biełgorodzkim. Ukraińcy zrzucili na terenie przedsiębiorstwa 4 ładunki wybuchowe.

"To wojna, podczas której z jednej strony szaleje zło kolonialne, a z drugiej broni się prawa międzynarodowego i suwerenności państw" - zaznaczył. "Kraje zachodnie mogą gromadzić całą amunicję, broń i sprzęt, jakie chcą, ale jeśli Ukraińcom brakuje wszystkiego w walce o swoją wolność, krajowe zapasy Zachodu nie mają znaczenia" - zaznaczył Karis.

Prezydent oświadczył, że uważa za istotne zapewnienie ciągłej pomocy w odbudowie niszczonej przez Rosję infrastruktury na Ukrainie, aby dać Ukraińcom nadzieję na normalizację i możliwość powrotu do ojczyzny. Podkreślił także chęć wspierania przez Estonię ukraińskiej gospodarki poprzez współpracę biznesową w sektorach przemysłu obronnego, budownictwa i cyfrowego.

"Nauka i edukacja wymagają szczególnej uwagi. To w dużej mierze zadecyduje o przyszłości Ukrainy. Jeśli w Estonii mówimy, że naszą siłą jest edukacja, to samo dotyczy Ukrainy" - zauważył estoński prezydent.

Alar Karis skomentował również przyszłość Ukrainy - oraz Mołdawii - w Unii Europejskiej i NATO, mówiąc, że kraje te "muszą być codziennie postrzegane w perspektywie rozszerzenia".

Również w środę minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahkna przyznał, że przekonuje sojuszników NATO do przekazywania rocznie 0,25 proc. swoich PKB na pomoc militarną Ukrainie.

Atakowanie znajdujących się w Rosji celów wojskowych czy wspierających machinę wojenną Kremla jest uzasadnione - powiedział w środę prezydent Estonii Alar Karis. Polityk spotkał się w Tallinie z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem.

"Ukraina jest w stanie wojny. Rosja nie nakłada na siebie żadnych ograniczeń, atakując Ukrainę. Dlatego sami nie możemy ograniczać pomocy udzielanej Ukrainie. Uważam za całkowicie uzasadnione, aby Kijów obierał za cele obiekty wojskowe i wspierające wojnę na tyłach Rosji, aby spowolnić jej machinę wojenną" - powiedział Karis cytowany przez swoją kancelarię.

"Nałożenie ograniczeń stanowiących, że będziemy pomagać Ukrainie do jednego punktu i ani o krok dalej, pomogłoby jedynie Rosji w planowaniu jej ataków" - stwierdził prezydent.

Przypomniał, że Unia Europejska wraz ze swoimi transatlantyckimi sojusznikami jest gospodarczo i militarnie silniejsza niż Rosja, która rozpoczęła wojnę.

Rząd Stanów Zjednoczonych ostrzegł Rosję na dwa tygodnie przed krwawym zamachem terrorystycznym na salę koncertową pod Moskwą, że konkretnie to miejsce może być celem ataku – poinformował w środę dziennik "Washington Post", powołując się na amerykańskiego urzędnika znającego sprawę.

Wśród potencjalnych celów Państwa Islamskiego USA wymieniły Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą, gdzie 22 marca dokonano zamachu terrorystycznego, w którym zginęły co najmniej 144 osoby, a 551 zostało rannych.

Rosyjski dyktator Władimir Putin publicznie odrzucił amerykańskie ostrzeżenia trzy dni przed zamachem, określając je jako "jawny szantaż" oraz próbę "zastraszenia i zdestabilizowania rosyjskiego społeczeństwa".

Rada Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) informowała wcześniej, że USA przekazały Rosji informację "o planowanym zamachu terrorystycznym w Moskwie", ale nie podała, że jako możliwy cel wymieniono Crocus City Hall.

Fakt ten przeczy twierdzeniom władz rosyjskich, że ostrzeżenie USA było zbyt ogólne. Szef rosyjskiego wywiadu Siergiej Naryszkin oznajmił we wtorek, że informacja przekazana przez Stany Zjednoczone była "zbyt ogólna i nie pozwalała w pełni zidentyfikować osób, które popełniły tę straszliwą zabrodnie".

Według Naryszkina Rosja "podjęła odpowiednie kroki, by zapobiec" zamachowi. Nagranie z miejsca zdarzenia wskazuje jednak, że zamachowcy nie napotkali na większy opór. Rosyjskie media podały ponadto, że specjalne oddziały policji pojawiły się na miejscu dopiero ponad godzinę po rozpoczęciu strzelaniny i czekały ponad pół godziny, zanim weszły do budynku.

Mimo braku odpowiednich środków bezpieczeństwa w Crocus City Hall są przesłanki, by sądzić, że rosyjski rząd potraktował amerykańską informację poważnie, przynajmniej początkowo - pisze "WP". 15-letni Islam Chalilow, który powiedział, że w wieczór zamachu pracował w Crocus City Hall w szatni, twierdzi, że wkrótce po amerykańskim ostrzeżeniu z 7 marca pracowników ostrzeżono przed zamachem terrorystycznym i poinstruowano ich, jak mają w takim wypadku się zachować i dokąd zaprowadzić widzów; kontrola bezpieczeństwa przy wejściu była też ostrzejsza.

Nie wiadomo, dlaczego środków bezpieczeństwa nie utrzymano. Być może – pisze "WP", powołując się na amerykańskich urzędników – rosyjskie służby specjalne uznały, że skoro do zamachu nie doszło natychmiast po ostrzeżeniu, amerykańska informacja była błędna i straciły czujność

Z ostatniej chwili