Ukraiński polityk apeluje do Polski ws. bezpieczeństwa. Chodzi o Rosję

Ukraiński deputowany Ihor Kopytin zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka o rezygnację z budowy rządowej łączności na paśmie, które od lat jest zakłócane przez Rosję. Polityk obawia się, że plany polskiego rządu narażą bezpieczeństwo dostaw broni na Ukrainę. Według ministra Janusza Cieszyńskiego, ulokowanie sieci łączności strategicznej na częstotliwościach z zakresu 700 MHz nie stanowi ryzyka dla jej funkcjonowania. Czy aby na pewno?

Wirtualna Polska dotarła do analiz służb specjalnych oraz rządu dotyczących rozwoju nowoczesnej sieci telekomunikacyjnej 5G. Z nich oraz naszych rozmów z ekspertami wynika, że Rosjanie będą w stanie nam bardzo utrudnić komunikację, a w skrajnym scenariuszu sparaliżować funkcjonowanie m.in. policji i straży pożarnej.
Wirtualna Polska dotarła do analiz służb specjalnych oraz rządu dotyczących rozwoju nowoczesnej sieci telekomunikacyjnej 5G. Z nich oraz naszych rozmów z ekspertami wynika, że Rosjanie będą w stanie nam bardzo utrudnić komunikację, a w skrajnym scenariuszu sparaliżować funkcjonowanie m.in. policji i straży pożarnej.
Źródło zdjęć: © WP
Sylwester Ruszkiewicz

Lada dzień ruszają oficjalne przygotowania do aukcji 5G. A przy tej okazji częstotliwość 700 MHz zostanie przeznaczona na budowę rządowej łączności.

Na tzw. siedemsetce ma powstać strategiczna sieć bezpieczeństwa, czyli nowoczesna łączność dla najważniejszych osób w państwie, rządowych instytucji i służb mundurowych. Za jej stworzenie odpowiada państwowa spółka Exatel. O tym, że pasmo jest od lat zagłuszane przez Rosję i Białoruś, Wirtualna Polska alarmowała jeszcze w marcu.

Cytowaliśmy wówczas notatkę jednej ze służb specjalnych: "Sytuację należy uznać za prawdopodobną i stwarzającą rzeczywiste zagrożenie dla funkcjonowania organów państwa". Mimo upływu dziewięciu miesięcy nic się w tej sprawie nie zmieniło.

- Zakłócenia przez stronę rosyjską mogą sięgać do połowy Polski. Jak będzie jakiekolwiek zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski, to niestety możemy być skutecznie zagłuszani – mówi Wirtualnej Polsce Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający w Fundacji Digital Poland.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Zwróciłem się do Morawieckiego. Zmieńcie pasmo"

Ihor Kopytin to przedstawiciel Sługi Narodu, partii dowodzonej przez prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego i członek komitetu bezpieczeństwa narodowego Rady Najwyższej Ukrainy. Z naszych informacji wynika, że w pierwszej połowie listopada wysłał on list do premiera Mateusza Morawieckiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka.

"Z informacji podawanych przez polską prasę wynika, że polski rząd zamierza wykorzystać pasmo 700 MHz do budowy strategicznej sieci bezpieczeństwa, z której będą korzystać najważniejsze państwowe instytucje, w tym służby i wojsko. Jako Deputowany do Rady Najwyższej, kierując się troską o bezpieczeństwo Ukrainy oraz Polski, naszego przyjaciela i strategicznego sojusznika, zwracam się do Pana Premiera i Pana Ministra z apelem o zapewnienie odporności projektowanej sieci na ingerencję ze strony Federacji Rosyjskiej" – czytamy w piśmie.

Zdaniem Kopytina, utworzenie rządowej łączności na częstotliwości zagłuszanej przez Rosję stanowi zagrożenie nie tylko dla Polski, ale także dla Ukrainy zasilanej sprzętem wojskowym transportowanym z Polski. Deputowany zwraca uwagę, że cała komunikacja dotycząca planowanych dostaw broni będzie miała miejsce w ramach sieci bezpieczeństwa powstającej na zakłócanym paśmie.

"Z punktu widzenia naszych strategicznych interesów Polska jest dla nas kluczowym partnerem. Dlatego też jej bezpieczeństwo na każdym polu, także w zakresie łączności, jest dla Ukrainy niezwykle ważne. W szczególności, że strategiczna sieć bezpieczeństwa będzie z pewnością wykorzystywana do planowania logistyki dostaw wspomagających Ukrainę w walce z rosyjskim najeźdźcą. W związku z powyższym zwracam się do Pana Premiera i Pana Ministra o wnikliwą analizę wszystkich ryzyk i zagrożeń związanych z planowaną budową strategicznej sieci bezpieczeństwa na paśmie 700 MHz. Proszę również o rozważenie umiejscowienia wspomnianej sieci bezpieczeństwa, z której będą korzystać najważniejsze państwowe instytucje, w tym służby i wojsko, na innym paśmie, niezagrożonym ingerencją ze strony Federacji Rosyjskiej" – pisze Ihor Kopytin.

Wirtualna Polska skontaktowała się z ukraińskim deputowanym. - Zwróciłem się do premiera Mateusza Morawieckiego, bo uważam, że kwestia częstotliwości 700 MHz jest bardzo ważna. Agresywne działania Rosji są znane i oczywiste jest, że Kreml wykorzystuje systemy telekomunikacyjne jako broń – ostrzega w rozmowie z WP Ihor Kopytin.

- Polska powinna również jak najbardziej chronić i monitorować sieć 700 MHz. Może dobrą decyzją byłoby umieścić sieć na innym paśmie, gdzie będzie zabezpieczona przed działaniami rosyjskimi, takimi jak zakłócanie. Ukraińcy odnoszą ogromne korzyści dzięki polskiej pomocy, ale popełniliśmy też wiele błędów w przeszłości, np. niedostatecznie przygotowując się na wiele zagrożeń. Dziś lepiej znamy naszego wspólnego wroga i uważam, że Polska powinna się lepiej zabezpieczać przed konsekwencjami wrogiej, rosyjskiej polityki, zanim będzie za późno - twierdzi ukraiński deputowany.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rząd nie odpowiedział na list deputowanego

Niestety wygląda na to, że polskie władze bagatelizują to zagrożenie. Z naszych informacji wynika, że Kancelaria Premiera nie zareagowała w żaden sposób na apel ukraińskiego deputowanego. "Nie odpowiadałem na list Pana Kopytina" – przyznaje w mailu do Wirtualnej Polski pełnomocnik rządu ds. cyfryzacji minister Janusz Cieszyński.

"W ocenie rządu ulokowanie sieci łączności strategicznej na częstotliwościach z zakresu 700 MHz nie stanowi ryzyka dla jej funkcjonowania (…). Za bezpieczeństwo konkretnych sieci funkcjonujących w technologii 5G odpowiadają przedsiębiorcy telekomunikacyjni. Nie posiadamy jakichkolwiek informacji z których wynikałoby, że występują w tym obszarze realne zagrożenia dla strategicznych interesów Polski." - przekazał WP Cieszyński.

Co na to Kopytin? - Myślę, że polskie władze poradzą sobie z tym problemem. Polska i Ukraina razem znajdują się w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji – mówi Wirtualnej Polsce.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdaniem eksperta Piotra Mieczkowskiego, Polska nie tyle powinna zrezygnować z wykorzystania siedemsetki, o ile uzupełnić ją inną częstotliwością tak, by zminimalizować ryzyko całkowitego paraliżu rządowej łączności.

- Sieć nie powinna być budowana w modelu jednego pasma, tylko na wzór tego, co zrobiły USA czy Wielka Brytania. Tam wygrały firmy, które oferują sieć w różnych zakresach. A jedna sieć – w jakimkolwiek sektorze – nigdy nie jest dobra. Bo jedną sieć zawsze można zniszczyć i unieruchomić – mówi ekspert.

A czy polski rząd prowadził w ostatnim czasie jakiekolwiek rozmowy z Rosją w sprawie uwolnienia pasma 700 MHz, które położyłoby kres zakłóceniom? W przeszłości apelowali o to eksperci. Minister Cieszyński odpowiedział nam na to pytanie emotką "XD"… oznaczającą śmiech.

UKE publikuje mapę zakłóceń i mimo to przekazuje pasmo

Sytuacja jest jednak mało zabawna. Z jednej strony na witrynie internetowej Urzędu Komunikacji Elektronicznej od kilku lat można znaleźć mapę Polski, na której rosyjsko-białoruskie zagrożenia pokrywają – w zależności od zakresu – od jednej trzeciej do trzech czwartych kraju. Z drugiej - rząd i UKE nie przestały przeć do przekazania zakłócanego pasma pod budowę rządowej łączności.

Z informacji "Wirtualnej Polski" wynika, że na wtorek rano zaplanowano konferencję prasową, na której prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Jacek Oko ogłosi rozpoczęcie konsultacji warunków aukcji 5G. W jej ramach Skarb Państwa zamierza sprzedać operatorom tzw. pasmo C. Równolegle z aukcją ma dojść do przekazania częstotliwości 700 MHz państwowej spółce Exatel. Plan rozdysponowania tzw. siedemsetki potwierdził kilka dni temu rzecznik UKE Witold Tomaszewski, który powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że "kluczowe rzeczy dotyczące operatora strategicznej sieci bezpieczeństwa wydają się już ustalone".

Ani MON, ani KPRM nie odpisały na nasze pytania w tej sprawie.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie