Ukraińska prokuratura o próbie otrucia Juszczenki w 2004 roku
Ukraińska prokuratura wie już gdzie, kiedy i jak próbowano otruć w 2004 roku ówczesnego kandydata w wyborach
prezydenckich, a obecnego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę -
oświadczył prokurator generalny Ukrainy Ołeksandr
Medwedko.
08.09.2006 | aktual.: 08.09.2006 14:34
Pozostało nam tylko jedno - trzeba udowodnić, kto popełnił to przestępstwo - powiedział Medwedko.
Prokurator oświadczył, że dodatkowe ekspertyzy wykazały, iż tego rodzaju dioksyny, którymi próbowano otruć Juszczenkę, produkowane są w Rosji, USA i Wielkiej Brytanii.
Dla otrucia naszego prezydenta wykorzystano dioksyny o wysokim stopniu czystości, które mogą uzyskać wyłącznie wykwalifikowani specjaliści, mający dostęp do specjalnej aparatury i znający współczesne metody oczyszczania - powiedział Medwedko.
Próba otrucia obecnego prezydenta miała miejsce we wrześniu 2004 roku, podczas kampanii prezydenckiej, w której Juszczenko rywalizował z obecnym premierem, popieranym wówczas przez Rosję, Wiktorem Janukowyczem.
Juszczenko poczuł się źle po kolacji, wydanej przez ówczesnego zastępcę szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wołodymyra Saciuka.
Austriaccy lekarze orzekli później, że pogorszenie stanu jego zdrowia było spowodowane zatruciem dioksynami, czyli silnie toksycznymi związkami chemicznymi o działaniu rakotwórczym.
Chociaż wyniki przeprowadzonych badań wskazywały, że Juszczenkę próbowano otruć, ukraińska prokuratura, kierowana poprzednio przez Swiatosława Piskuna (obecnie deputowany Partii Regionów Ukrainy, na czele której stoi premier Janukowycz) twierdziła, że śledztwo nie rozwija się, ponieważ prezydent nie przekazał jej wyników swoich badań, a analizy przeprowadzone za granicą nie wypełniały wymogów proceduralnych przewidzianych ukraińskim prawem.
W listopadzie ubiegłego roku Juszczence pobrano krew do ponownej analizy. Prokuratura przekazała próbki, zgodnie z procedurą, do trzech zachodnich laboratoriów - w W. Brytanii, Niemczech i Belgii.
Przeprowadzone wcześniej w Austrii ekspertyzy wykazały, że dioksyny były przyczyną pojawienia się widocznych do dzisiaj zmian skórnych na twarzy ukraińskiego prezydenta.
Stan zdrowia Juszczenki jest tematem spekulacji, które co jakiś czas zjawiają się na łamach ukraińskiej prasy. Juszczenko jest bardzo chory. Mówi się, że co jakiś czas lekarze przetaczają mu krew- powiedziała prosząca o anonimowość dziennikarka jednej z ukraińskich stacji telewizyjnych.
Plotek nie komentuję - ucięła w rozmowie Łarysa Mudrak z biura prasowego Juszczenki. Zapewniając, że "stan zdrowia prezydenta jest wspaniały", zwróciła uwagę na to, iż Juszczenko "bardzo intensywnie pracuje: praktycznie siedem dni w tygodniu, składając ponadto ciężkie i częste, zagraniczne wizyty".
W walce z chorobą pomaga mu zdrowy tryb życia, który prowadził zarówno przed, jak i po otruciu- podkreśliła Mudrak.
Jarosław Junko