Ukrainiec przepłynął Bug i uciekł do Polski. Koszmar na rzece Cisa
31-letni mieszkaniec obwodu sumskiego w Ukrainie zdecydował się na ucieczkę przed mobilizacją. Mężczyzna przepłynął rzekę Bug i dostał się na terytorium Polski. Jak twierdzi strona ukraińska - został on odesłany przez polskich pograniczników. Przypadków ucieczek przed mobilizacją w ostatnich dniach są dziesiątki. Szczególny dramat rozgrywa się na rzece Cisa.
O sprawie informuje Zachodni Oddział Regionalny Państwowej Służby Granicznej Ukrainy - Zachodnia Granica. Jak czytamy w komunikacie, dwóch obywateli Ukrainy zamierzało przeprawić się przez zachodni Bug w celu przekroczenia granicy. Do zdarzenia doszło w weekend, jednak komunikat w tej sprawie został opublikowany w środę.
Ukrainiec został zawrócony
Jak czytamy, jednego z desperatów wykryli ukraińscy pogranicznicy.
"Nieznana osoba na widok funkcjonariuszy straży granicznej zaczęła uciekać, a następnie płynęła do sąsiedniego brzegu. Straż Graniczna poinformowała swoich kolegów po drugiej stronie granicy państwowej, gdzie pracownicy Straży Granicznej RP zatrzymali mężczyznę" - informują ukraińscy pogranicznicy.
Uciekinierem okazał się 31-letni mieszkaniec regionu sumskiego. "Nie mając podstaw prawnych do wyjazdu za granicę w okresie stanu wojennego, mężczyzna zdecydował się przedostać tam nielegalnie. Nie przebywał jednak w Polsce długo, gdyż polska straż przekazała sprawcę w ramach readmisji funkcjonariuszom SG oddziału wołyńskiego" - dodano. Wobec mężczyzny sporządzono protokół administracyjny i wręczono mu wezwanie do stawienia się w komisji wojskowej.
Ukraińcy podali także, że podobna sprawa prowadzona jest wobec 26-letniego mieszkańca obwodu donieckiego, który dzień wcześniej tą samą drogą próbował przedostać się do Polski.
Dramat na rzece Cisa
Dramatyczne sceny rozgrywają się także na rzece Cisa na granicy rumuńsko-ukraińskiej. We wtorek z wody wyłowiono ciała trzech mężczyzn, którzy próbowali uciec do Rumunii.
Ofiary miały od 20 do 28 lat. Wszyscy to mężczyźni.
Z kolei w poniedziałek z rzeki wyłowiono także trzy ciała. Cztery znaleziono po stronie ukraińskiej, a dwa po stronie rumuńskiej. "Jedna z ofiar niedawno skończyła 20 lat" – napisał ukraiński dziennikarz Witalij Głagoła.
Uciekinierzy próbują się przedostać do Polski także od strony obwodu lwowskiego. We wtorek ukraińscy pogranicznicy zatrzymali siedem osób.
7 maja zatrzymano siedem osób i przemytnika, który pomagał w przedostaniu się na terytorium Rumunii. Każdy z mężczyzn zapłacił ok. 7 tys. euro za pomoc w ucieczce.
"Nie możemy osądzać tych ludzi"
W połowie kwietnia amerykański dziennik "The New York Times", powołując się na władze rumuńskie, napisał, że od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę ponad 6 tys. Ukraińców uciekających przed wojną i mobilizacją przekroczyło rzekę. Zginęły co najmniej 22 osoby.
Porucznik Władysław Tonkoshtan - który rozmawiał z "NYT" zatrzymał mężczyznę na brzegu, gdzie przygotowywał się do przeprawy przez rzekę w "nadziei na ponowne połączenie się z żoną i dziećmi, których nie widział od dwóch lat". Jego rodzina żyje w Europie. - Nie możemy osądzać tych ludzi - powiedział porucznik. - Ale jeśli wszyscy odejdą, kto będzie bronił Ukrainy? - pytał.
Przeczytaj także: