Ukraińcy otrzymali amunicję z USA. "Sytuacja poprawia się"
Po kwietniowym kryzysie sytuacja Ukrainy poprawia się. Na front zaczęła trafiać amerykańska amunicja, wprowadzono nowe prawo mobilizacyjne, a ze świeżo wyszkolonych żołnierzy formowane są nowe brygady - czytamy w magazynie "Forbes".
Poprawa sytuacji na froncie jest widoczna, szczególnie w Czasiw Jarze (przemysłowe miasto położone na zachód od Doniecka - przyp. red.). Miasto jest głównym celem ofensywy prowadzonej przez Rosję w tym regionie.
"W pierwszych dniach rosyjskich ataków na miasto jednostki pancerne stale posuwały się na północ i południe, a piechota zdobywała coraz to nowe tereny. Słaba wówczas ukraińska obrona zdawała się przegrywać wyścig o Czasiw Jar. Teraz jednak, po nagłej zmianie sytuacji, magazyny amunicji ukraińskich obrońców są pełne i sieją spustoszenie w rosyjskich grupach szturmowych" - czytamy w "Forbesie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za przykład magazyn podaje piątkową próbę skierowania do Czasiw Jaru grupy 20 rosyjskich pojazdów opancerzonych, która jeszcze kilka tygodni temu nie miałaby większych problemów z dostaniem się do celu.
"Kiedy konwój wjechał we fragment otwartej przestrzeni, natychmiast został ostrzelany na całej długości przez ciężką amunicję i ukraińskie drony. Nieliczni Rosjanie, którzy przebili się do zabudowań miasta, nie przetrwali w nich długo" - napisano.
Nie tylko oddziały stacjonujące w Czasiw Jarze korzystają z napływu amunicji. - Po raz pierwszy w czasie wojny żadna z brygad nie narzekała, że nie ma pocisków artyleryjskich - powiedział w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
"Chociaż prezydent Zełenski może nieco przeceniać ilość amunicji, oczywiste jest, że kiedy Rosjanie zaatakowali w piątek Czasiw Jar, Ukraińcy mieli wystarczającą siłę ognia, aby ich powstrzymać" - podsumowuje "Forbes".
Czytaj także: