Ukraińcy aresztowali zdrajcę. Oto jak pomagał Rosjanom
Ukraińskie służby zatrzymały zastępcę Rady Miejskiej Chersonia, który współpracował z Rosjanami. Mężczyzna przekazywał okupantom informacje na temat miejscowych ukraińskich polityków, działaczy oraz funkcjonariuszy, pomagał w rozmieszczaniu wojsk rosyjskich w mieście, a także rozpowszechniał propagandowe treści, mające zdyskredytować ukraińskie władze. Za zdradę podczas wojny grozi mu dożywocie oraz konfiskata mienia.
O zatrzymaniu poinformowała Prokuratura Okręgowa w Chersoniu. Mężczyzna na razie przebywa w areszcie, gdzie czeka na zakończenie postępowania przygotowawczego i przedstawienie zarzutów.
Przekazywanie informacji, które mogły okazać się przydatne Rosjanom, było dla niego łatwiejsze ze względu na zajmowaną funkcję. Jako wiceszef Rady Miejskiej, miał dostęp do wielu istotnych dokumentów i informacji.
Mężczyzna znał też sporo postaci lokalnego życia publicznego. Część z nich starał się nakłonić do podjęcia współpracy z wrogiem.
Zobacz też: prztyczek ambasadora Rosji pod adresem Polski. "Nie najwyższych lotów"
Rosjanie zmieniają plan w obwodzie chersońskim. Padła nowa data
Rosyjscy okupanci chcą jak najszybciej przeprowadzić tzw. referendum w sprawie utworzenia "Chersońskiej Republiki Ludowej". Zostanie ono przyspieszone i odbędzie się nie na początku maja, lecz już 27 kwietnia - poinformowało w nocy ze środy na czwartek Dowództwo Operacyjne "Południe" Sił Zbrojnych Ukrainy.
"Ten pośpiech w próbie usankcjonowania okupacyjnych władz pokazuje, że rosyjscy najeźdźcy lekceważą wszelkie prawa i normy. Wyznaczenie daty tzw. referendum na dzień powszedni, w środku tygodnia (na środę - przyp. red.) dowodzi, że wroga nie interesuje wola lokalnych mieszkańców" - wskazano w komunikacie dowództwa na Facebooku.
Przeczytaj też:
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Chersoniu
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski