Ukraina zagrożona atakiem? Prezydent Zełenski informuje o aktywności rosyjskich wojsk
Rośnie zagrożenie kolejnego ataku Rosji na Ukrainę. Jak poinformował prezydent Wołodymyr Zełenski, w pobliżu Donbasu gromadzone są rosyjskie wojska. Wkrótce na Ukrainie może pojawić się wsparcie z Wielkiej Brytanii.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że służby wywiadowcze jego kraju ponownie odnotowały większą aktywność wojsk rosyjskich w strefie przygranicznej.
Niezależny serwis Nexta przekazał, że zdaniem prezydenta Zełenskiego w pobliżu granic Ukrainy znajduje się niemal 100 tys. żołnierzy rosyjskiej armii.
Jak dodano, ze względu na rosnące zagrożenie wkrótce Wielka Brytania może wysłać na Ukrainę 600 swoich wojskowych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Gromadzenie się rosyjskich wojsk w pobliżu Donbasu zauważają również Stany Zjednoczone. "Rosyjski przywódca Władimir Putin może próbować stworzyć pewien potencjał wojskowy wzdłuż swoich zachodnich granic, na wypadek, gdyby dostrzegł potrzebę interwencji na Białorusi" - pisało w piątek "Politico", cytując jednego z wysokich rangą urzędników ds. bezpieczeństwa narodowego USA.
Jak podkreślono w artykule, Rosja już od kwietnia gromadziła żołnierzy w pobliżu terytoriów z Ukrainą. Od tego czasu część wojskowych wróciło już do swoich baz, jednak na miejscu nadal obecne są setki pojazdów opancerzonych. Zdecydowano również o przesunięciu części rosyjskiej armii na Krym i do Woroneża (miasto w pobliżu ukraińskiej granicy).
- Jest to coś zupełnie innego niż to, co widzieliśmy w kwietniu. To, co widzimy teraz, z pewnością prowadzi do wniosku, że Rosja ma tym razem inne intencje - przekazał w czwartek republikański deputowany Mike Turner, członek komisji ds. sił zbrojnych i wywiadu.
Podobnego zdania są władze Ukrainy, które informowały Biały Dom o relokacji rosyjskich wojsk w pobliżu granicy. - Rosja nie będzie potrzebowała wiele czasu, aby przejść do działań ofensywnych, jeśli się na to zdecyduje - podkreślił ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba podczas ostatniej wizyty w Waszyngtonie.
Źródło: NEXTA/"Politco"/Onet.pl