Ukraina wydała oświadczenie w sprawie ataku na Kreml

Rzecznik prasowy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego zaprzeczył, jakoby rząd w Kijowie miał jakikolwiek związek z dzisiejszym atakiem na Kreml. Jak twierdzi, "Ukraina wszystkie środki wykorzystuje do zwolnienia swoich terytoriów, a nie atakowania cudzych".

Do wybuchów nad Kremlem doszło przed trzecią w nocy
Do wybuchów nad Kremlem doszło przed trzecią w nocy
Źródło zdjęć: © Telegram

03.05.2023 | aktual.: 03.05.2023 17:15

"Rosyjscy partyzanci wystrzelili drona na Kreml z regionu Moskwy, chociaż Moskwa tradycyjnie pospieszyła z obwinianiem za wszystko 'Kijowskiego reżimu'" - przekazał rzecznik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i zaprzeczył zarzutom, jakoby Ukraina brała udział w ataku.

"W Rosji jest wystarczająco dużo ludzi, którzy chcą posłać Putina do piekła. Po uderzeniu rosyjskich partyzantów na Kreml bunkier Führer poważnie myślał o odwołaniu defilady na Placu Czerwonym 9 maja" - napisał na Telegramie ukraiński publicysta i doradca ministra spraw wewnętrznych, Anton Heraszczenko.

Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy Kremla, poinformował, że parada z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja odbędzie się bez zmian.

Plac Czerwony jest zamknięty dla publiki, jednak ruch w centrum Moskwy odbywa się normalnie.

Moskwa za ataki oskarża Kijów i obiecuje odwet

Według oświadczenia służb prasowych Kremla, "zeszłej nocy reżim w Kijowie próbował zaatakować rezydencję rosyjskiego prezydenta na Kremlu przy użyciu bezzałogowych statków powietrznych".

"Rosja zastrzega sobie prawo do podjęcia działań odwetowych kiedykolwiek i gdziekolwiek uzna to za stosowne" – czytamy w oświadczeniu.

Doradca Zełenskiego komentuje sprawę

Mychajło Podolak, który pełni funkcję doradcy prezydenta Ukrainy, wypowiedział się na temat zdarzeń w Moskwie na Twitterze.

"Co do dronów nad Kremlem. To wszystko jest do przewidzenia... Rosja ewidentnie przygotowuje atak terrorystyczny na dużą skalę. Dlatego najpierw zatrzymuje dużą rzekomo wywrotową grupę na Krymie. A potem demonstruje 'drony nad Kremlem'" - czytamy we wpisie Podolaka.

Mężczyzna wskazał, że Ukraina prowadzi wyłącznie wojnę obronną, a taki akt samosabotażu ze strony Rosji mógłby posłużyć do "usprawiedliwienia" rosyjskich ataków na ludność cywilną Ukrainy.

"Z zainteresowaniem obserwujemy rosnącą liczbę wpadek i incydentów, które mają miejsce w różnych częściach FR. Pojawienie się niezidentyfikowanych bezzałogowych statków powietrznych w obiektach energetycznych lub na terenie Kremla może jedynie świadczyć o partyzanckiej działalności lokalnych sił oporu" - wskazał doradca Zełenskiego.

"Jednym słowem coś się dzieje w RF, ale na pewno bez dronów Ukrainy nad Kremlem..." - podsumował Mychajło Podolak.

Więcej informacji podamy za chwilę

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainadron wojskowykreml
Wybrane dla Ciebie