Ukraina wbija się w Rosję. Gen. Skrzypczak o ukraińskiej operacji w obwodzie biełgorodzkim
Ukraińska operacja w obwodzie biełgorodzkim to "taktyczne zaczepki". - Nie ma większego znaczenia dla wyniku wojny i nie zmienia strategicznej przewagi Rosji - uważa gen. Waldemar Skrzypczak, komentujący główne wydarzenia na wojnie w Ukrainie.
Wołodymyr Zełenski w poniedziałkowym wystąpieniu wideo wspomniał o raporcie naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego na temat sytuacji na froncie, a także o obecności sił wojskowych w obwodach kurskim i biełgorodzkim. Jednostki ukraińskie działają wzdłuż granicy, w szarej strefie i na terytorium Rosji.
- Kontynuujemy aktywne działania na terenach granicznych na terytorium wroga. I to jest absolutnie słuszne. Wojna musi wrócić tam, skąd przyszła - przekazał Zełenski.
Według prezydenta głównym celem tych operacji jest obrona ukraińskich obwodów sumskiego i charkowskiego, które od początku inwazji w 2022 r. znajdują się pod ciągłym zagrożeniem rosyjskich ataków.
Ukraińcy w obwodzie biełgorodzkim. "Taktyczne zaczepki"
Według doniesień ukraińskiej agencji Unian walki toczą o przygraniczne miejscowości, a Ukraina kontroluje niewielką część obwodu biełgorodzkiego w Rosji. Wcześniej na temat tych działań nie informowano. W połowie marca rosyjskie ministerstwo obrony twierdziło, że ukraińskie siły podjęły próbę "wbicia się" w obwód biełgorodzki, lecz zostały odparte.
- Ukraińska operacja nie zmieni obrazu wojny, nie ma skali ofensywy. To są taktyczne zaczepki - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Na Boga!". Antyukraińskość Polaków to efekt infekowania propagandą?
Były wojskowy dodaje, że z propagandowego punktu widzenia uważa posunięcia Kijowa za korzystne, ponieważ - jak podkreśla - pokazują światu obraz Ukrainy nie tylko się broniącej, ale i atakującej.
Ukraina atakuje obwód biełgorodzki w Rosji
Gen. Skrzypczak opisuje te działania jako "wojnę nerwów", w której obie strony są aktywne. Według generała walki charakteryzują się tym, że małe ukraińskie oddziały wdzierają się na niewielką głębokość w głąb obwodu, toczą intensywne walki przez dwa do trzech dni, a następnie się wycofują. Dzieje się tak, ponieważ Rosjanie sprowadzają większe siły, a Ukraińcy unikają okrążenia.
- Rosjanie są wyczuleni na tego typu akcje, pamiętając wydarzenia w obwodzie kurskim. Utrzymują w regionie siły uniemożliwiające większe rajdy ukraińskie. Ataki ukraińskie są płytkie i intensywne, ale ustępują pod naporem nadciągających sił rosyjskich - ocenia rozmówca WP.
Ukraińska operacja w obwodzie biełgorodzkim: przyczyny i cele
Jak informuje agencja UNIAN, stała linia granicy rosyjsko-ukraińskiej na terenie obwodów biełgorodzkiego i kurskiego faktycznie przestała istnieć w 2022 r., kiedy to Rosja rozpoczęła systematyczne niszczenie przygranicznych miejscowości w pasie do 5 kilometrów w głąb Ukrainy. W efekcie powstała strefa buforowa, w której nie istnieje żadna infrastruktura ani osiedla, co utrudnia skuteczną obronę i jednocześnie umożliwia przeciwnikowi łatwiejsze manewry ofensywne.
Ukraiński ekspert wojskowy i założyciel organizacji "Reactive Mail" Pawło Narożny zwrócił uwagę, że Rosjanie próbują ominąć pozycje Sił Obronnych Ukrainy, operując w zniszczonych terenach - takich jak wieś Nowenke - i poruszając się pasami leśnymi oraz dolinami rzek, by przedostać się do mniej zniszczonych osad, jak Basiwka. Zdobycie tam przyczółka umożliwiłoby Rosji rozwój dalszej ofensywy - m.in. w kierunku Junakówki.
Wcześniej analityk DeepState Rusłan Mikula stwierdził, że Rosjanie będą kontynuować szturm na wieś Basiwka w obwodzie sumskim (Ukraina). Uznał to za bezpośrednie zagrożenie, bo Rosjanie mogą przejąć wieś i wykorzystać ją jako twierdzę do dalszych szturmów.
Akcje ukraińskie w obwodzie biełgorodzkim są więc operacją prewencyjną, której celem jest zniweczenie planów rosyjskiego ataku wiosenno-letniego. Jak podkreśla Narożny, Ukraina niszczy mosty, przeprawy oraz logistykę przeciwnika, wprowadzając na kontrolowane przez siebie wsie grupy rozpoznawcze i operatorów dronów dalekiego zasięgu.
Te działania zakłócają rosyjskie linie zaopatrzenia na głębokość nawet 20-30 km. Dzięki temu potencjalna ofensywa w kierunku obwodów sumskiego i charkowskiego staje się logistycznie niemal niemożliwa.
Dzięki tej strategii Ukraina wyprzedza przeciwnika, uniemożliwiając mu szybki i niespodziewany atak, który mógłby doprowadzić do przełamania linii obronnych i stworzenia nowego frontu. Tym samym działania w Biełgorodzie, choć prowadzone poza terytorium Ukrainy, są ściśle podporządkowane celowi obrony integralności terytorialnej państwa i ochrony ludności cywilnej zamieszkującej przygraniczne regiony.
Wojna w Ukrainie. Sytuacja na innych odcinkach frontu
W poniedziałek linia frontu pozostawała wyjątkowo aktywna. Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez portal analityczny DeepState, doszło aż do 120 bezpośrednich starć bojowych. Rosyjskie siły nasiliły swoje działania ofensywne, przeprowadzając 57 nalotów z wykorzystaniem 90 precyzyjnych bomb kierowanych (KAB). Dodatkowo użyto ponad tysiąc dronów-kamikadze, głównie typu FPV, które uderzały w pozycje ukraińskie oraz cele cywilne.
Łącznie odnotowano ponad 4 tys. ostrzałów artyleryjskich i rakietowych, z których wiele dotknęło tereny zamieszkane przez ludność cywilną.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski