Trwa ładowanie...

Nerwowa reakcja na słowa szefa NATO. Perfidny komentarz z Rosji

Szef NATO odwiedził w czwartek Kijów. Jens Stoltenberg przekazał, że miejsce Ukrainy jest w Sojuszu. Na słowa sekretarza generalnego zareagował już były rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew.

Były prezydent Rosji Dmitrij MiedwiediewByły prezydent Rosji Dmitrij MiedwiediewŹródło: Getty, fot: Mikhail Svetlov
d1d27j7
d1d27j7

Dmitrij Miedwiediew w mediach społecznościowych skomentował słowa Jensa Stoltenberga, który powiedział, że "należne miejsce Ukrainy jest w NATO".

Były prezydent Rosji dodał, że szef NATO obiecał, że "z czasem nasze (NATO - przyp. red.) wsparcie to umożliwi". Miedwiediew nie został obojętny wobec tej zapowiedzi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: "Prigożyn dobrze powiedział". To powinni zrobić Rosjanie

Miedwiediew reaguje na słowa szefa NATO dot. Ukrainy

"Przekładając wypowiedź Sekretarza Generalnego NATO z ukro-angielskiego na zwykły angielski: 'z czasem' oznacza 'przyłączy się do sojuszu z częściami należącymi do tego czasu do Polski, Węgier i Rumunii'" - kłamliwie stwierdził Miediediew.

d1d27j7

Były prezydent Rosji dodał również, że "'nasze wsparcie ci pomoże' oznacza, "jest tak dobrze, że niedługo mnie tam nie będzie'". To prawdopodobnie dotyczy już samego Stoltenberga.

Szef NATO w Kijowie

Miejsce Ukrainy jest w NATO, dlatego umożliwimy jej przystąpienie do tej organizacji. Dzięki dotychczasowemu wsparciu ze strony Sojuszu ukraińska armia zdołała odeprzeć wroga z Kijowa, Chersonia i Charkowa - oznajmił w czwartek w Kijowie sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Przypomnijmy, że o niezapowiedzianej wizycie Stoltenberga w Kijowie poinformował w godzinach porannych serwis Kyiv Independent. Polityk został sfotografowany w pobliżu Ściany Pamięci Poległych za Ukrainę, znajdującej się w pobliżu kijowskiego Monasteru św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach.

d1d27j7

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

Źródło: Twitter Dmitrij Miedwiediew, PAP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1d27j7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d1d27j7
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj