Ukraina: SBU przesłucha Petra Symonenkę
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ma w czwartek przesłuchać przywódcę komunistów Petra Symonenkę. Śledczy podejrzewają go, oraz ugrupowanie na czele którego stoi, między innymi o sprzyjanie separatystom na wschodzie kraju.
Służba Bezpieczeństwa chce wyjaśnić, dlaczego Symonenko brał udział w plenum komitetu centralnego Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej pod koniec marca. Śledczy analizują także jego wypowiedzi dla tamtejszych mediów, które można uznać za apel o "popełnienie zbrodni przeciwko bezpieczeństwu państwowemu Ukrainy".
Jednocześnie Służba Bezpieczeństwa oświadczyła, że członkowie Partii Komunistycznej planowali stworzenie samozwańczej republiki w obwodzie dniepropietrowskim, na wzór istniejących w Doniecku i Ługańsku.
Służba twierdzi też, że w obwodzie odeskim zatrzymała trzy osoby odpowiedzialne za prawie połowę z 24 zamachów terrorystycznych w tym mieście. Ataki, do których doszło na przełomie tego i poprzedniego roku, były skierowane przeciwko miejscowym patriotom. Na czele grupy miał stać członek lokalnego kierownictwa Partii Komunistycznej.
Wcześniej szef Służby Bezpieczeństwa Walentyn Nalywajczenko oświadczył, że komuniści pomagali separatystom na Krymie i w Zagłębiu Donieckim. Teraz aktywnie działają w Charkowie i w Odessie.
Napięta sytuacja pod Mariupolem
Tymczasem obserwatorzy OBWE, znajdujący na terytoriach kontrolowanych przez Kijów (koło Wołnowachy i miejscowości Zołote oraz Hirske), donieśli o 155-milimetrowych haubicach oraz czołgach. Na terenach samozwańczej Republiki Ługańskiej zanotowano dwanaście 122-milimetrowych haubic. Według OBWE, najbardziej napięta sytuacja panuje koło miejscowości Szyrokine pod Mariupolem.
W wywiadzie udzielonym rosyjskiej redakcji BBC jeden z dowódców oddziałów specjalnych separatystów, obywatel Rosji Dmitrij Sapożnikow, przyznał, że wszystkimi większymi operacjami kierują rosyjscy wojskowi, a żołnierze także biorą w nich udział. Według niego, Debalcewe zostało zdobyte tylko dzięki ich pomocy.