Ofiary po ostrzale rakietowym na Ukrainie. "Brak mi słów"
W poniedziałek rosyjskie rakiety spadły m.in. na Wasylków pod Kijowem. Jak przekazała mer miasta Natalia Bałasynowycz, zginęły dwie osoby, a trzy zostały ranne.
Wasylków leży ok. 30 km na południe od Kijowa. Rosyjska rakieta trafiła w czteropiętrowy budynek. - To straszne nieszczęście. Po prostu brak mi słów - powiedziała Bałasynowycz w nagraniu umieszczonym późnym wieczorem na Facebooku.
Zaznaczyła, że pod rosyjskim ostrzałem jest wiele miejscowości leżących pod Kijowem. W poniedziałek rakiety spadły też na nieodległą od Wasylkowa Kalinówkę, niszcząc tam trzy domy. Na razie nie ma informacji o ofiarach i rannych.
Wieczorem ostrzelano także Browary i sam Kijów. Miejscowe władze apelują do mieszkańców o pozostawanie w schronach.
Zobacz też: Rosjanie nie przewidzieli heroicznej postawy Ukraińców. Gen. Różański: determinacja broniących wręcz niespotykana
Mariupol bez prądu po bombardowaniu
W nocy wojska rosyjskie przeprowadziły też naloty na Mariupol. Miasto zostało bez dopływu prądu i ciepła. Wadym Bojczenko, mer Mariupola, przekazał w mediach społecznościowych, że wojska rosyjskie nacierają ciężką artylerią niszcząc infrastrukturę.
- Dzisiaj pozbawili nas prądu. Jesteśmy odłączeni od ciepła. Ale wiemy, co robić. Wraz z pojawieniem się pierwszych promieni światła zaczniemy przywracać prąd. Uruchomimy kotły - powiedział Bojczenko w nagranej wiadomości.
Rosja napadła na Ukrainę
We wtorek mija szósta doba bohaterskiej obrony obywateli Ukrainy przed rosyjską agresją.
W poniedziałek Rosja zgromadziła ponad 64-kilometrową kolumnę wojsk pod stolicą Ukrainy. Przedstawiciele administracji Stanów Zjednoczonych spodziewają się oblężenia Kijowa. Mówili też o prawdopodobnej drugiej fali wojsk rosyjskich, które mogą przełamać opór Ukraińców.
Zobacz też:
Źródło: PAP