"Ukraina jest przeszkodą". Minister wskazał dwa zachodnie kraje
- Biurokracja i pragmatyzm Zachodu okazały się silniejsze niż jego wartości - powiedział Ołeksij Reznikow w wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika "The Economist". Zdaniem ukraińskiego ministra obrony jego kraj jest "irytującą przeszkodą na drodze do wygodnego życia".
Ołeksij Reznikow przyznaje, że nie ma zbyt wiele czasu na czytanie gazet. Mimo to stara się przejrzeć pierwsze strony niektórych z nich. "Świat nie do końca rozumie, co się dzieje, albo rozumie, jest zmęczony i zadowala się śmiercią Ukraińców" - powiedział w rozmowie z "The Economist".
Ukraiński minister obrony mówi, że w momencie wybuchu wojny w Ukrainie niewielu spodziewało się, że jego kraj przetrwa. Z czasem heroiczny opór przekształcił fatalizm w nadzieję, doprowadzając do złożenia przez zachodnich przywódców obietnic wsparcia militarnego. Reznikow wskazuje, że obecnie, gdy wojna wkroczyła w nową, krwawą fazę, pojawiły się pęknięcia w zachodnim sojuszu. - Potrzebujemy szybko pomocy. Koszt opóźnienia mierzy się krwią Ukraińców - podkreślił.
Broń potrzebna Ukrainie
Reznikow opowiada, jak w pierwszej fazie wojny w Ukrainie "Zachód zaczął wierzyć, że Dawid pokonał Goliata". Zdaniem ukraińskiego ministra ocena była przedwczesna, co pokazują ostatnie bitwy we wschodniej Ukrainie - choćby w Siewierdoniecku.
Rozmówca "The Economist" przyznaje, że Ukraina potrzebuje pomocy Zachodu, by powstrzymać atak sił rosyjskich. Wyznaje przy tym, że w niektórych rejonach mają one dziesięciokrotnie większą siłę ognia niż Ukraińcy.
Reznikow odparł też zarzuty dotyczące problemów z obsługą sprzętu najnowszej technologii. Jego zdaniem Ukraińcy opanowali zachodnią technologię militarną w zaledwie dwa tygodnie.
Pęknięcia w sojuszu
Kluczowym wątkiem rozmowy z brytyjskim tygodnikiem jest kwestia pęknięć w zachodnim sojuszu. Reznikow przyznaje, że wojna nauczyła go jednej rzeczy – tego, że sojusznicy Ukrainy mówią więcej o prawach człowieka i wolności niż o ich obronie.
- Biurokracja i pragmatyzm Zachodu okazały się silniejsze niż jego wartości - powiedział. - Dla Francji i Niemiec Ukraina jest irytującą przeszkodą na drodze do wygodnego życia - dodał.
Reznikow opowiedział też, że zdarza mu się zdenerwować po rozmowach ze swoimi odpowiednikami z Francji i Niemiec. - Mam wykształcenie prawnicze, więc w czasie rozmów umiem powstrzymać emocje. Później, po spotkaniu, mogę wypowiedzieć całkiem dosadnych słów - przyznał.
W latach 2020-2021 ukraiński minister brał udział w negocjacjach pokojowych z Rosją. To doświadczenie nauczyło go, że Rosja nie przestrzega porozumień pokojowych. Odpowiedział tym samym na propozycje francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona. - Kiedy nadejdzie czas, Ukraina będzie negocjować w sprawie nowej architektury bezpieczeństwa w Europie. Oznacza to gwarancje bezpieczeństwa od krajów, którym ufa - wyjaśnił Reznikow.
Zdaniem Reznikowa niemożliwe jest zaakceptowanie ustępstw terytorialnych wobec reżimu, który przelał tyle ukraińskiej krwi. - Próbują wywołać chaos, panikę i strach, abyśmy podpisali akt kapitulacji. To nie działa. Nie jesteśmy nawet odrobinę bliżej takiej decyzji - zakończył.
Źródło: economist.com