Ukraina atakuje w głębi Rosji. Ekspert mówi, co jest piętą achillesową
Ukraina bierze na cel infrastrukturę energetyczną Rosji. Trafiony został m.in. skład ropy naftowej, artylerii i elektrownia. - To początek długofalowej kampanii wycelowanej w rosyjski system energetyczny - mówi WP Konrad Muzyka, ekspert ds. wojskowych i szef Rochan Consulting.
02.09.2024 19:08
Ukraina odpowiada na rosyjskie ataki na infrastrukturę energetyczną. Tamtejszy sztab generalny przekazał informacje o skutecznych atakach na skład ropy naftowej w obwodzie rostowskim, w obwodzie kirowskim (1,5 tys. kilometrów od granicy z Ukrainą), ale też skład artylerii w obwodzie woroneskim, ok. 400 km od Moskwy.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin w mediach społecznościowych pojawiły się kolejne doniesienia, w tym nagrania z ataków na terenie Rosji. Głośne wybuchy słychać było w pobliżu elektrowni Konakowo w obwodzie twerskim, jednego z największych producentów energii w środkowej Rosji oraz w Moskiewskiej Rafinerii Ropy Naftowej.
- W ciągu najbliższych miesięcy Rosja będzie celem bardzo wielu ataków, nie tylko na cele wojskowe, ale też na cele infrastruktury technicznej. To początek długofalowej kampanii wycelowanej w rosyjski system energetyczny - mówi WP analityk wojskowy Konrad Muzyka, szef Rochan Consulting.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert wskazuje na dwa czynniki, które umożliwiają zadawanie takich ciosów. - Po pierwsze bardzo mocno ruszyła produkcja i Ukraińcy są w stanie budować potężne ilości dronów rozpoznawczych i uderzeniowych - także tych o dalszym zasięgu. Po drugie prowadzą bardzo zaawansowane prace nad produkcją własnych rakiet dalekiego zasięgu - mówimy tu o rakietach cruise, ale i rakietach balistycznych - wskazuje Muzyka.
O pozytywnych rezultatach testów takiej rakiety informował pod koniec sierpnia Wołodymyr Zełenski. Kwestią otwartą pozostają jednak możliwości produkcyjne. W tym samym czasie Siły Obronne Ukrainy po raz pierwszy użyły również bezzałogowca dalekiego zasięgu własnej produkcji, przeciwko celowi wojskowemu na Krymie.
- Ukraińcy w tym roku planowali wyprodukować milion dronów różnego rodzaju. Minister ds. przemysłu strategicznego Ołeksandr Kamyszin niedawno powiedział, że ich zdolności produkcyjne przewyższają o wiele ten milion - dodaje Konrad Muzyka.
Wynika ze słabości drugiej strony
Rozmówca Wirtualnej Polski zwraca uwagę, że skuteczne ukraińskie operacje z użyciem dronów na terenie agresora obnażają braki Rosjan i to, co jest ich piętą achillesową. - Efektywność dronów wynika ze słabości drugiej strony - mówi ekspert ds. wojskowych Konrad Muzyka.
- Ukraińskie statki są w stanie przelecieć setki, a nawet tysiące kilometrów, co wskazuje, że obrona przeciwlotnicza Rosji jest dziurawa, bardzo płytka; prawdopodobnie większość systemów jest przy granicy i kiedy Ukraińcy przekroczą tę strefę, dalej lecą niezauważone - dodaje.
Szef Rochan Consulting podkreśla jednak, że jeśli uderzenia mają mieć długofalowy wpływ, muszą odbywać się z większą częstotliwością i intensywnością. - Atak dronami raz na dwa tygodnie, raz na miesiąc, to jest zdecydowanie za mało. Za dużo czasu, żeby utrzymywać napięcie, poziom niepokoju; Rosjanie zdążą okrzepnąć, przenieść produkcję, przerzucić siły - ocenia Muzyka. Jest jednak przekonany, że "przez pojawienie się nowych zdolności ukraińskich na pewno ataków będzie więcej".
Mogą paść prośby, żeby "wystopować"
Jak zachodni partnerzy reagują na szarże na terenie Rosji? Nasz rozmówca wskazuje, że nie są one przyjmowane z przesadnym entuzjazmem. - Ukraińcy podejmują takie działania, które z ich perspektywy są najkorzystniejsze, ale które niekoniecznie wpisują się w zachodni sposób prowadzenia wojny - uważa Konrad Muzyka.
- Myślę, że w prywatnych rozmowach mogą paść prośby, żeby "wystopować" niektóre działania, co moim zdaniem nie będzie miało miejsca. Ukraina jest rozczarowana zachodnią pomocą. Na tym etapie wykonują takie operacje, które ich zdaniem będą miały największe szanse powodzenia i największe szanse na doprowadzenie do zakończenia wojny - ocenia.
Przypomina przy tym, że zimą 2022 r. Reuters opublikował artykuł, w którym Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka oraz Amnesty International wskazali, że rosyjskie ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną mogą mieć znamiona zbrodni wojennej. Wcześniej w podobny sposób wypowiadała się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
- Ataki na infrastrukturę cywilną są zabronione - wskazuje Muzyka. - Jednak wojnę po stronie rosyjskiej prowadzi państwo, w zasadzie całe państwo jest zaangażowane w ten proces, więc Ukraińcy prawdopodobnie wychodzą z założenia, że trzeba niszczyć wszystko, co wpływa na zdolności Rosji do prowadzenia wojny - podkreśla.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski