Układ zamknięty, czyli jak milionerzy "Dobrej Zmiany" płacą na PiS
W 2022 roku Prawo i Sprawiedliwość dostało rekordowe darowizny. Najwięcej wpłacili ludzie "Dobrej Zmiany" zasiadający w giełdowych spółkach, których akcjonariuszem jest państwo. Podsumowaliśmy, ile zarobili w spółkach, a ile wpłacili w ubiegłym roku na partię rządzącą.
- W 2022 r. darowizny na PiS przekazało aż 31 członków władz giełdowych spółek, których akcjonariuszem jest państwo.
- Większość z nich wpłaciła ponad 40 tys. zł. Aż 9 osób przelało maksymalną dozwoloną w ubiegłym roku kwotę - 45,15 tys. zł. Ale wpłaty były dla wielu tylko niewielką częścią tego, co zarobili i zarobią jeszcze w spółkach.
- Po 45 tys. zł darowizny wpłacili m.in. były wójt Pcimia Daniel Obajtek (który mógł zarobić w Enerdze i Orlenie prawie 12 mln zł), była szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Sadurska (w PZU zarobiła ponad 9 mln zł) i były szef CBA Ernest Bejda (któremu PZU i Alior Bank wypłaciły ponad 4 mln zł).
- O wynagrodzeniach ludzi "Dobrej Zmiany" piszemy więcej w opublikowanym dziś raporcie Wirtualnej Polski pt. "Klub milionerów 2023".
Przed laty PiS szedł do władzy z hasłem walki z układami. Ale przez osiem lat rządów dorobił się własnego "układu zamkniętego", z udziałem samej partii i ludzi "Dobrej Zmiany" zasiadających we władzach państwowych spółek.
Po wygranej PiS-u w wyborach w 2015 r., zarządy i rady nadzorcze tysięcy spółek z bezpośrednim i pośrednim udziałem państwa obsadzone zostały ludźmi związanymi z obozem Zjednoczonej Prawicy.
Dla wielu z nich posady w spółkach oznaczały radykalny wzrost zarobków. Część "dzieli się" nimi z partią Jarosława Kaczyńskiego - przelewając na jej konto ogromne darowizny, duże składki i wpłacając znaczące kwoty na fundusz wyborczy.
W 2019 r., wpłacając miliony złotych na kampanię wyborczą PiS, przyczynili się do wygranej tej partii. A tym samym zapewnili sobie posady na kolejne lata. Koło się zamknęło.
Od ubiegłego roku znów intensywnie zasilają kasę PiS-u, przed kolejnymi wyborami.
Rekordowe darowizny
Wirtualna Polska dotarła do sprawozdania finansowego PiS za 2022 r. i dołączonej do niego listy darczyńców.
Część nazwisk z tej listy była już publicznie znana, bo od lipca ubiegłego roku wszystkie ugrupowania muszą ujawniać na swoich stronach internetowych dane osób, które przelały im w ciągu roku więcej niż 10 tys. zł. I także PiS publikował takie dane w swoim Biuletynie Informacji Publicznej.
Nie było jednak wiadomo, kto wpłacał pieniądze w pierwszej połowie 2022 roku, jakie były łączne kwoty darowizn przelanych przez poszczególne osoby w całym roku. I jaką część wszystkich darowizn na PiS stanowią te duże, ujawnione na stronie internetowej.
Ze sprawozdania finansowego PiS wynika, że w 2022 r. darowizny na partię przekazały 92 osoby. W sumie wpłaciły ponad 1,48 miliona złotych. To najwyższa kwota darowizn na PiS w ostatnim dziesięcioleciu. Wyższa niż suma wszystkich darowizn wpłaconych na tę partię w latach 2013-2021.
Od 2013 do 2021 roku ugrupowanie dostało w sumie 1,43 mln zł darowizn. W rekordowym dotąd 2018 roku, na konto partii Jarosława Kaczyńskiego wpłynęło 464 tys. zł. Trzy razy mniej niż w 2022.
Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, wśród menadżerów państwowych spółek rozchodził się w 2022 r. przekaz, że potrzebny jest "finansowy szturm", który wesprze nadchodzącą kampanię wyborczą PiS-u. Kilkoro członków władz spółek potwierdziło nam wtedy nieoficjalnie, że apele w tej sprawie płynęły do nich ze strony czołowych polityków PiS. Jak widać, poskutkowały.
Kumulacja wpłat na PiS nastąpi zapewne w tym roku. Największe kwoty partia zbiera bowiem nie w formie darowizn, lecz jako wpłaty na fundusz wyborczy (w latach, w których odbywają się wybory).
Przykład? W 2019 r. ugrupowanie Kaczyńskiego zebrało niespełna 364 tys. zł darowizn i aż 19,9 mln zł wpłat na fundusz wyborczy.
Anna Dąbrowska z "Polityki" ujawniła później, że pieniądze na kampanię PiS w 2019 r. "masowo wpłacali" "ludzie, którzy dzięki partii dostali intratne posady w państwowych spółkach czy zarabiali na kontraktach z nimi". Łącznie przelali miliony złotych.
Płaci klub milionerów
To wsparcie finansowe płynące ze strony menadżerów "Dobrej Zmiany" widać jeszcze wyraźniej, gdy przyjrzeć się liście osób, które przekazały darowizny na PiS w ubiegłym roku.
Kilkudziesięciu z 92 darczyńców pełni lub pełniło za rządów PiS-u funkcje w zarządach lub radach nadzorczych państwowych spółek.
Aż 31 z tych osób to aktualni lub byli członkowie władz giełdowych spółek, których akcjonariuszem (bezpośrednio lub pośrednio) jest państwo: PKN Orlen, Grupy Lotos, Energi, Powszechnego Zakład Ubezpieczeń (PZU), PKO Banku Polskiego (PKO BP), KGHM Polska Miedź, Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG), Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), Grupy Azoty, Tauronu, Enei, Polskiego Holdingu Nieruchomości (PHN), Giełdy Papierów Wartościowych (GPW), Banku Pekao, Alior Banku i Bogdanki.
Ich sylwetki są w opublikowanym dziś raporcie Wirtualnej Polski pt. "Klub milionerów 2023 (...)'". Jak ujawniliśmy w tej publikacji, 152 osoby związane z obozem rządzącym zarobiły w latach 2016-22 w giełdowych spółkach z udziałem państwa łącznie 437 mln zł. Dodatkowo mogły dostać jeszcze nawet do 45 mln zł nagród.
Informacje o tym, ile zarobili sami darczyńcy PiS i jakie dokładnie kwoty przelali na partię, publikujemy w tabeli pod tym tekstem.
W sumie tych 31 osób z giełdowych spółek wpłaciło na partię Jarosława Kaczyńskiego ponad 1,15 mln zł, czyli blisko 80 procent ogólnej kwoty wszystkich ubiegłorocznych darowizn.
Aż 22 z tych osób przelały na PiS od 40 tys. zł do 45,15 tys. zł.
Kilka osób - wśród nich prezes Grupy Azoty Tomasz Hinc, wiceprezes Azotów Mariusz Grab, prezes KGHM Tomasz Zdzikot oraz członkowie zarządu Enei Dariusz Szymczak i Marcin Pawlicki – wpłaciło na konto PiS po ponad czterdzieści tysięcy złotych darowizny i dodatkowo po kilkaset złotych do kilku tysięcy składek członkowskich.
Część darczyńców już wcześniej wspierała finansowo PiS, wpłacali jednak wówczas niższe kwoty niż w 2022 r.
Zdążyć przed limitem
Zgodnie z prawem, każdy polski obywatel może w ciągu roku przekazać na partię darowiznę w wysokości nie większej niż 15-krotność obowiązującego minimalnego wynagrodzenia za pracę.
W 2022 było to 45,15 tys. zł. W tym roku do końca czerwca limit wynosi 52,35 tys. zł, ale od lipca, gdy płaca minimalna zostanie podniesiona, limit wpłat na partie także wzrośnie - do 54 tys. zł.
Pieniądze zebrane z darowizn partia może przed wyborami przelać na swój fundusz wyborczy. To z niego, zgodnie z prawem, powinny być pokrywane wszystkie wydatki partii na kampanię wyborczą (finansowanie kampanii z innych środków jest nielegalne).
Pieniądze na ten fundusz - niezależnie od darowizn na partię - mogą również bezpośrednio wpłacać obywatele. Obowiązuje tu taki sam limit wpłat, jak przy darowiznach – czyli 15-krotność minimalnej płacy.
Jak pisze na swoich stronach internetowych Państwowa Komisja Wyborcza: "Przepisy ustawy o partiach nie zabraniają jednoczesnego dokonywania wpłat przez tę samą osobę fizyczną na rachunek bieżący partii i na Fundusz Wyborczy".
Czyli w 2023 r., do końca czerwca, każdy obywatel może przekazać 52,35 tys. zł darowizny na partię i dodatkowo wpłacić 52,35 tys. zł na fundusz wyborczy. Od lipca będzie mógł przelać na oba rachunki już po 54 tys. zł.
Mimo, że limit wydaje się ogromny (łącznie nawet 108 tys. zł od jednej osoby), duża część ubiegłorocznych darczyńców PiS, wpłacała pieniądze dosłownie w ostatnich dniach roku, jakby limit wpłat z 2023 r. miał być dla nich zbyt niski.
Z danych opublikowanych na stronie internetowej PiS-u wynika, że już w 2023 r., z samych dużych wpłat (przekraczających 10 tys. zł) na konto partii wpłynęło już ponad 430 tys. zł.
Na tegorocznej liście wpłacających znalazło się już 9 osób zasiadających we władzach giełdowych spółek, w których akcjonariuszem jest państwo. Łącznie ta dziewiątka wpłaciła na partię Kaczyńskiego ponad 334 tys. zł. Czyli znów to od ludzi ze spółek pochodzi ponad 70 procent wszystkich dużych wpłat.
***
Zbiórka pieniędzy na kampanię wyborczą PiS dopiero się rozkręca.
W czasie kampanii wyborczej partia Jarosława Kaczyńskiego będzie miała do dyspozycji wszystkie kanały TVP, rozgłośnie Polskiego Radia oraz lokalne media i portale przejęte przez Orlen. Już teraz w kampanię włączają się także kolejne spółki i instytucje – finansując spoty zachwalające politykę rządu i sponsorując rozmaite akcje promujące polityków Zjednoczonej Prawicy.
Politycy partii rządzącej zapewniają, że wybory będą równe dla wszystkich.
Bianka Mikołajewska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Napisz do autorki: Bianka.Mikolajewska@grupawp.pl