Nowe szczegóły o szokującym incydencie z koniem. Złożył zeznania

Nie milkną głosy oburzenia po sobotnim incydencie w Makowie Mazowieckim. Właściciel konia postanowił umyć go na myjni samochodowej, używając myjki wysokociśnieniowej. Przerażone zwierze wpadło w szał. Sprawą zajmuje się policja, a organizacje prozwierzęce zapowiadają podjęcie kroków.

Chcieli umyć konia myjką ciśnieniową
Chcieli umyć konia myjką ciśnieniową
Źródło zdjęć: © Społecznicy z Okolicy
oprac. CMZ

Policjanci z Makowa Mazowieckiego otrzymali zgłoszenie o zniszczeniu mienia, którego sprawcą miał być koń. Na miejsce wezwano lekarza weterynarii, a nagranie z monitoringu pomogło ustalić tożsamość woźnicy i towarzyszącego mu mężczyzny.

Szokujące zachowanie właściciela zwierzęcia

- Po analizie materiału wideo do komendy zgłosił się 43-letni właściciel konia i złożył zeznania. Dzień później także drugi mężczyzna, który był w bryczce. 52-latek także złożył dokładne zeznania. Mężczyźni po wykonaniu czynności procesowych zostali zwolnieni. Na tę chwilę nikt nie usłyszał zarzutów. Koń został przebadany przez powiatowego lekarza weterynarii, który na szczęście nie stwierdził żadnych obrażeń u zwierzęcia - informuje podkomisarz Monika Winnik, rzeczniczka policji w Makowie Mazowieckim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraina jak Kanał Panamski? Kwaśniewski: Trafny, ale tragiczny argument

Organizacje prozwierzęce reagują

Zdarzenie wywołało oburzenie wśród organizacji prozwierzęcych. Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva planuje złożyć zawiadomienie do prokuratury.

- Nie spotkałem się z tym, by konia myć myjką pod ciśnieniem. Konia się szczotkuje! Nad tym zwierzęciem ewidentnie się znęcano psychicznie. Mycie konia na myjni to coś zupełnie bezsensownego i niczemu nie służy. Składamy w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie - powiedział w rozmowie z "Faktem" Paweł Artyfikiewicz z Vivy.

Przeczytaj także:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (16)