Ujawniono sensacyjne fakty - Wałęsa miał zginąć z rąk Ali Agcy!
Lech Wałęsa miał zginąć z rąk Ali Agcy! Takie sensacyjne fakty ujawnia książka "Zamach na papieża", która w piątek trafi do księgarń.
27.10.2011 | aktual.: 08.11.2011 12:27
Po trzydziestu latach śledztwa włoski prokurator Ferdinando Imposimato ujawnił kulisy zamachu z 13 maja 1981 r. Z jego relacji wynika, że przed Janem Pawłem II miał stracić życie legendarny przywódca "Solidarności". Plan mordu był perfekcyjnie przygotowany.
Miało do niego dojść w styczniu 1981 r. w trakcie wizyty Wałęsy w Rzymie. Zbrodnię zaplanowali Bułgarzy na zlecenie KGB. Turecki zamachowiec wraz z dwoma pomocnikami miał zamordować Wałęsę za pomocą ładunku wybuchowego umieszczonego pod samochodem i zdetonowanego zdalnie przez radio. Mord miał zostać później fałszywie przypisany CIA.
W Moskwie rozważano także inny wariant zamachu: brano pod uwagę wysadzenie w powietrze Wałęsy razem z Janem Pawłem II, gdyby do ich spotkania doszło w Domu Pielgrzyma, gdzie papież udawał się zwykle, żeby powitać rodaków. Wtedy KGB pozbyłoby się swoich dwóch wielkich przeciwników jednocześnie. Szczęśliwie jednak papież i Wałęsa spotkali się w Watykanie.
13 stycznia 1981 r. delegacja "Solidarności", złożona łącznie z Wałęsą z piętnastu osób, przyleciała na rzymskie lotnisko Fiumicino samolotem polskich linii lotniczych LOT. Wałęsę witali trzej sekretarze związkowi: Giorgio Benvenuto z UIL, Luciano Lama z CGIL i Pierre Carniti z CISL (Włoska Federacja Związków Pracowniczych). Przygotowania do zamachu były zapięte na ostatni guzik, ostatecznie jednak Agca i jego pomagierzy odstąpili od zbrodniczych zamiarów. Wałęsa cudem uniknął śmiertelnego niebezpieczeństwa.
Powód, dla którego nie doszło do zamachu na Wałęsę do dziś pozostaje zagadką. Jak twierdził Agca włoscy związkowcy dowiedzieli się o planach zamordowania przywódcy "Solidarności" i zwiększyli środki bezpieczeństwa. Według innej wersji Bułgarzy nie otrzymali szczegółowych informacji o planach Wałęsy.
Wałęsa: było pięć zamachów na moje życie
Trzy lata temu w rozmowie z TVN24 b. prezydent Lech Wałęsa ujawnił, że planowano pięć zamachów na jego życie, ale "Nobel uratował mu życie". - Dzięki Noblowi stałem się nieśmiertelny w znaczeniu publicznym - stwierdził. Wśród nieudanych zamachów wymienił próbę porwania go w Rzymie, podczas planowanego zwiedzania miasta nocą. Próba skończyła się niepowodzeniem, bo Wałęsa zrezygnował z wycieczki. - Los mi pomagał - skomentował b. prezydent.
Kolejnego zamachu miał dokonać człowiek wypuszczony z więzienia. - Miał mnie nożem pchnąć, ale tego nie zrobił. Potem znaleziono go powieszonego w lesie, prawdopodobnie dlatego, że tego nie wykonał - opowiadał Lech Wałęsa. - Wciąż żyją świadkowie, których IPN powinien w tej sprawie przesłuchać, ale nie chce - mówił były prezydent. Wśród potencjalnych świadków wymienił m.in. swoją ówczesną sekretarkę (Bożenę Grzywaczewską) oraz Andrzeja Celińskiego (obecnie posła SLD), który był świadkiem wydarzeń w Rzymie. Wałęsa wspomniał też nieudany zamach w Genewie, którego świadkiem był nie żyjący już prof. Bronisław Geremek.
Dlaczego nagroda Nobla uratowała mu życie? - Gdyby coś mi się stało, to by o mnie pytano, pisano by o tym, szukano - wyjaśnił Wałęsa.
Książka "Zamach na papieża" ukaże się nakładem Wydawnictwa Czerwone i Czarne.
Ferdinando Imposimato - słynny włoski prokurator. Prowadził śledztwo w sprawie zamachu na papieża Jana Pawła II z 13 maja 1981 r., porwania i zabójstwa przez Czerwone Brygady włoskiego premiera Aldo Moro oraz zabójstw sędziów Vittorio Bacheleta, Riccardo Palma oraz Girolamo Tartaglione, a także przeciwko organizacjom Cosa Nostra i Camorra. Jest specjalistą od światowego terroryzmu.
Sandro Provvisionato - jeden z najbardziej uznanych dziennikarzy śledczych we Włoszech. Był korespondentem wojennym w Kosowie i w Iraku. Jest autorem bijącego rekordy popularności bloga skupiającego się na kontrowersyjnych kwestiach najnowszej historii Włoch.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska