"Ujawni tajemnice wszechświata". Następca Hubble'a już w kosmosie
Leci do punktu oddalonego o cztery długości dystansu pomiędzy Ziemią a Księżycem. W ciągu 29 dni przeleci 1,5 mln kilometrów. Jest najpotężniejszym teleskopem, jaki powstał do tej pory, a jego zadaniem będzie ujawnienie tajemnic wszechświata.
25.12.2021 14:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wystartował na rakiecie Ariane 5 z kosmodromu Europejskiej Agencji Kosmicznej w Gujanie Francuskiej o godz. 13:20 w sobotę. Zdaniem NASA, teleskop ma odsłonić tajemnice wszechświata. To jednocześnie najbardziej skomplikowana i ryzykowna misja w historii. Teleskop leci do punktu libracyjnego L2. Podróż ma zająć 29 dni. W tym czasie pokona 1,5 mln kilometrów.
Następca teleskopu Hubble'a
Projekt pochłonął 10 miliardów dolarów. To kilkakrotnie więcej, niż zakładano w pierwotnym budżecie. Wyniesienie teleskopu na orbitę to też zwieńczenie ponad 25-letnich wysiłków włożonych w projekt i dekady pracy naukowców z USA, Kanady i Europy.
Określany mianem następcy Hubble'a, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest największym, najnowocześniejszym i najpotężniejszym teleskopem kosmicznym. Według NASA, obecna misja jest porównywalna do projektu Apollo pod względem wagi i skomplikowania misji.
Sięgniemy początków wszechświata
Lustro teleskopu złożone jest z pokrytych złotem sześciokątnych panelów z berylu liczących 6,5 metra. To dwa razy więcej, niż ma latający na orbicie, od 31 lat teleskop Hubble'a. Jak twierdzi NASA, wraz z możliwością obserwacji w podczerwieni pozwoli to na dostrzeżenie znacznie odleglejszych i ciemniejszych obiektów, sięgających początków wszechświata ok. 14 mld lat temu. Dzięki temu naukowcy chcą zrozumieć m.in proces tworzenia się pierwszych gwiazd i galaktyk. Teleskop ma też poszukać oznak życia Układem Słonecznym.
"Pozwoli nam otworzyć tajemnice wszechświata, co będzie zdumiewające, jeśli nie przytłaczające" - powiedział przed startem szef NASA Bill Nelson.
Ryzyko porażki
Po 28 minutach lotu teleskop opuścił rakietę i zaczął kierować się w stronę punktu L2. Powodzenie misji nie jest pewne. Teleskop jest tak duży, że by zmieścić się do rakiety, musiał zostać złożony jak origami. Teraz przez dwa tygodnie lotu maszyna będzie rozkładała swoje elementy, w tym osłony termiczne chroniące przed Słońcem, instrumenty naukowe i zwierciadło.
Proces rozkładania oparty jest o 150 mechanizmów, które mają wpływ na ponad 300 elementów. Awaria zaledwie jednego komponentu może przesądzić o niepowodzeniu misji. Zanim urządzenie będzie gotowe do pracy, minie pięć miesięcy od dotarcia do punktu L2. Jego żywotność określono na 5 lat. Ze względu na odległość, naprawy nie będą możliwe.
Jak powiedział PAP Scott Friedman, naukowiec odpowiedzialny za procedurę uruchomienia teleskopu, plan misji dopracowany jest w "najdrobniejszych szczegółach". "Wiemy, że będą problemy, choć nie wiemy jeszcze jakie. Zadzwońcie do mnie za dwa tygodnie - wtedy będziemy wiedzieć, czy wszystko poszło zgodnie z planem" - powiedział Friedman.