Ugrupowanie Zarkawiego przyznaje się do masakry rekrutów
Do masakry dokonanej na 48 rekrutach nowej armii irackiej i kierowcy przyznało się w Internecie, na stronie wykorzystywanej przez islamistów, ugrupowanie kierowane przez powiązanego z Al-Kaidą jordańskiego terrorysty Abu Musaba al-Zarkawiego.
24.10.2004 | aktual.: 24.10.2004 21:50
Ugrupowanie to, które do niedawna występowało pod nazwą Tawhid wa Dżihad, w zeszłym tygodniu przyjęło nazwę "Organizacja Al-Kaidy na rzecz Świętej Wojny w Iraku", przysięgając posłuszeństwo Osamie bin Ladenowi.
Oświadczenie mudżahedinów
Opublikowane w Internecie oświadczenie mówi o "synach Organizacji Al-Kaidy", którym "udało się zabić 48 członków tego, co znane jest jako bałwochwalcza gwardia iracka". "Mudżahedini (bojownicy świętej wojny muzułmańskiej) zabili ich wszystkich, zabrali dwa pojazdy i pieniężne wynagrodzenia, które tamci dostali od swoich panów" - podkreślono. Autentyczność tego oświadczenia nie została zweryfikowana.
Władze irackie mówiły wcześniej o 49 zabitych rekrutach - być może liczba ta obejmowała również kierowcę. Nie wiadomo, co stało się z kierowcami dwóch pozostałych mikrobusów.
Amerykanie twierdzą, że cudzoziemscy bojownicy Zarkawiego operują z sunnickiej Faludży, ukrywając się na peryferiach wśród ludności cywilnej. Lotnictwo amerykańskie regularnie atakuje w Faludży obiekty, mające należeć do rebeliantów. Mieszkańcy Faludży zaprzeczają, jakoby byli wśród nich terroryści i mówią o licznych cywilnych ofiarach amerykańskich nalotów.
To była zasadzka
Zwłoki rekrutów przewieziono ciężarówką do bazy Gwardii Narodowej w miejscowości Mandali i ułożono w rzędach na pustyni. Ciała zesztywniały w pozycji, jaką zajmowały w chwili śmierci; niejeden rekrut trzymał ręce nad głową. Wydaje się, że wpadli w zasadzkę, przygotowaną przez wielkie, dobrze zorganizowane siły, dysponujące dobrym rozpoznaniem - powiedziało Reuterowi "źródło irackie" zastrzegając sobie anonimowość.
Rzeź rekrutów jest poważnym ciosem dla popieranego przez Amerykanów tymczasowego rządu irackiego, który usiłuje pokazać, że siły bezpieczeństwa będą przygotowane na styczniowe wybory.
Rekruci, w większości poniżej trzydziestego roku życia, pochodzili głównie z szyickich miast Basra, Amara i Nasirija w południowym Iraku.