UE za uchyleniem dekretów Benesza
Czechy nie chcą, by dekrety Benesza, na podstawie których wysiedlono po wojnie Niemców z Czechosłowacji stały się przedmiotem rozmów o przystąpieniu Czech do Unii. Poinformował o tym w Brukseli czeski negocjatator z Unią Europejską Pavel Telicka.
Telicka odniósł się w ten sposób do niedawnych wypowiedzi przewodniczącego czeskiej Izby Poselskiej Vaclava Klausa, który domagał się, by dekrety z lat 1945/46 uwzględnić w dokumencie akcesyjnym o wejściu Czech do Unii Europejskiej. Klaus chciał, by znalazła się w nim specjalna klauzula gwarantująca trwałość powojennego porządku. Miałaby być ona zabezpieczeniem prawnym, które uniemożliwi jakąkolwiek rewizję powojennego porządku.
Długoletni doradca czeskiego prezydenta, Vaclava Havla, Jiri Pehe zaapelował do parlamentarzystów o zachowanie dystansu wobec tej kwestii. Za uchyleniem przez Czechy dekretów prezydenta Benesza opowiedział się wcześniej węgierski premier Viktor Orban, występując przed komisją zagraniczną Parlamentu Europejskiego. Również Austriacy wiążą wejście Czech do Unii ze sprawą uchylenia dekretów. Kanclerz Austrii Wolfgang Schuessel chciałby, żeby jego kraj i Czechy , we wspólnej deklaracji uznały dekrety Benesza za "martwy akt prawny", który "już nie obowiązuje".
Na podstawie dekretów prezydenta Edwarda Benesza po drugiej wojnie światowej z Czechosłowacji wysiedlono ponad 2 i pół miliona Niemców sudeckich, pozbawiając ich majątków i obywatelstwa. (ej)