UE grozi Syrii. Będzie nowa wojna?
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton zaapelowała do władz Syrii, by natychmiast przestały stosować przemoc wobec uczestników antyrządowych demonstracji, dodając, że śmierć demonstrantów jest nie do przyjęcia, a winni poniosą sprawiedliwą karę.
- Syryjski rząd musi natychmiast przestać stosować przemoc i uznać prawo obywateli do pokojowych manifestacji - powiedziała. Fakt, że dziesiątki manifestujących poniosło śmierć, jest "przerażający" i "nie do przyjęcia". - Osoby odpowiedzialne za te zbrodnie spotka sprawiedliwa kara - zaznaczyła.
Za ogłoszeniem przez prezydenta Baszara el-Asada zniesienia długoletniego stanu wyjątkowego muszą pójść reformy - podkreśliła szefowa dyplomacji UE.
- Apeluję do syryjskiego rządu o przeprowadzenie głębokich reform politycznych, począwszy od poszanowania dla podstawowych praw, fundamentalnych wolności i praworządności - powiedziała Ashton, dodając, że należałoby przy tym trzymać się jasno określonych ram czasowych. Ogłosiła też gotowość Unii do wspierania Damaszku w reformach.
W ciągu ostatnich pięciu tygodni w antyrządowych demonstracjach zginęło prawie 300 osób. W ciągu zaledwie dwóch ostatnich dni siły bezpieczeństwa zabiły co najmniej 120 manifestujących.
Tymczasem syryjska tajna policja urządziła w nocy z 23 na 24 kwietnia nalot na domy na przedmieściach stolicy, Damaszku, i aresztowała działaczy opozycji mieszkających w tym rejonie - poinformowali w niedzielę nad ranem obrońcy praw człowieka.
Agenci tajnych służb, ubrani po cywilnemu i uzbrojeni, krótko po północy wtargnęli do domów na damasceńskim przedmieściu Harasta.
Prezydent Syrii Baszar el-Asad wyrzucił z kraju większość przedstawicieli zagranicznych mediów podczas tłumienia antyrządowych protestów, dlatego trudno jest zweryfikować nadchodzące stamtąd doniesienia. Uczestnicy protestów posługują sie internetem, by przesyłać zdjęcia i nagrania wideo, ukazujące przemoc stosowaną wobec manifestujących.
W Syrii od połowy marca trwają protesty, których uczestnicy domagają się reform politycznych i przestrzegania praw obywatelskich. Dotychczas zginęło w nich prawie 300 osób. W ciągu zaledwie dwóch ostatnich dni siły bezpieczeństwa zabiły co najmniej 120 manifestujących.