Polska"Udusiła Madzię poduszką? Niewykluczone"

"Udusiła Madzię poduszką? Niewykluczone"

Zeznania Krzysztofa Rutkowskiego mogły mieć wpływ na postawienie zarzutu zabójstwa Katarzynie W. - twierdzi właściciel biura detektywistycznego. Matka Magdy z Sosnowca została zatrzymana w Katowicach przez policję. Prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie śmierci półrocznej dziewczynki uważają, że śmierć Magdy była wynikiem celowego działania jej matki.

"Udusiła Madzię poduszką? Niewykluczone"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Damian Wis

12.07.2012 | aktual.: 12.07.2012 19:26

W poniedziałek Krzysztof Rutkowski został przesłuchany jako świadek w gliwickiej prokuraturze okręgowej. Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską to, co zeznał przed prokuratorem, mogło mieć istotny wpływ na obciążenie Katarzyny W. Fakt przesłuchania Rutkowskiego potwierdził rzecznik gliwickiej prokuratury prok. Michał Szułczyński. Były detektyw spędził w prokuraturze kilka godzin.

Co zeznał Rutkowski? - Mówiłem prokuratorowi, że to wielce prawdopodobne, że to ona zabiła dziecko. Niewykluczone, że udusiła je poduszką - mówi właściciel biura detektywistycznego, który był od początku zaangażowany w całą sprawę i doprowadził do ujawnienia przez dziewczynę miejsca ukrycia zwłok dziecka.

W jego opinii matka Magdy "sama się podłożyła". - Odmówiła badań wariografem, które jej proponowałem, uciekła z Łodzi, a potem pojechała do prokuratury i złożyła na mnie zawiadomienie, by odciągnąć uwagę od siebie - dodaje Rutkowski. - Przeliczyła się. Nikt nie jest głupi. Stek kłamstw przedstawionych przez nią prokuratorowi jednoznacznie wskazywał na to, że miała w tym swój interes. Cieszę się, że prawda wyszła na jaw - podsumowuje Rutkowski.

Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski, który nagrał swoją rozmowę z kobietą. Katarzyna W. powiedziała wówczas, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku; miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu, gdy wypadło jej ze śliskiego kocyka. Następnego dnia wskazała fałszywe miejsce ukrycia zwłok. Początkowo twierdziła, że ciało córki znajduje się w parku, później wyznała, że pochowała Magdę w ruinach opuszczonego budynku.

Prokuratura przedstawiła jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, a wstępne wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że matka może mówić prawdę. Katarzyna W. trafiła do aresztu, ale decyzją sądu została z niego zwolniona. Zrezygnowała z policyjnej ochrony i wyjechała z mężem do Łodzi. Małżeństwem opiekował się detektyw Rutkowski.

Kilka tygodni później prokuratura informowała, że analizuje także hipotezę dotyczącą udziału osób trzecich ws. Magdy z Sosnowca. Z kolei Rutkowski przekonywał, że w sprawie Magdy nie ma nic do ukrycia. Twierdził, że to dzięki niemu doszło do przełomu w śledztwie. Krytykował przedstawicieli policji, w tym komendanta głównego i jego rzecznika prasowego, za - w jego opinii kłamliwe - informacje udzielanie mediom oraz nieprofesjonalną pracę. (neska)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (578)