ŚwiatUdawał Jamesa Bonda, teraz trafi do więzienia

Udawał Jamesa Bonda, teraz trafi do więzienia

41-letni Michael Newitt został skazany
w piątek przez sąd w Leicester (Anglia) na dwa lata więzienia za
podszywanie się pod funkcjonariusza kontrwywiadu i posiadanie
atrap broni palnej - donosi sobotni "Daily Mail".

Udawał Jamesa Bonda, teraz trafi do więzienia
Źródło zdjęć: © AFP

Fantasta był tak bardzo przekonujący, iż za pracownika tajnych służb uważała go jego własna żona i policjanci, którym dopomógł w zatrzymaniu kierowcy prowadzącego samochód po pijanemu. Na własną rękę prowadził też dochodzenia.

Newitt posługiwał się kilkoma fałszywymi legitymacjami pracownika służb specjalnych i miał w zwyczaju kłaść się spać z atrapą broni palnej. Posiadał też policyjną pałkę, kajdanki i odbiornik radiowy przystosowany do policyjnych częstotliwości.

Zdekonspirował go policjant, gdy Newitt wbiegł na posterunek policji w miejscowości Hinckley, by przekazać zebrane "dane wywiadowcze" na temat handlarzy narkotykami. Podejrzenia policjanta wzbudziła legitymacja określająca funkcję Newitta: dowódca operacji specjalnych (ang. commander).

Na wiadomość o aresztowaniu, żona Newitta, Louise, powiedziała policji: Uwięziliście niewłaściwego człowieka. Przecież mój mąż pracuje dla was.

Newitt zaczął podawać się za agenta kontrwywiadu, gdy jego firma instalująca systemy telekomunikacyjne popadła w kłopoty finansowe. W 2005 r. był nawet sądzony za długi i niewłaściwe prowadzenie ksiąg finansowych. Jego firma upadła.

W grudniu 2006 r., gdy właściciel portowego mola zagroził mu usunięciem jachtu za nieopłacenie postojowego, Newitt przysłał mu kopię ustawy o tajemnicy służbowej i państwowej. Za tajnego agenta podał się, gdy z powodu długów groziła mu konfiskata samochodu volvo.

Mój klient miał kompleks niższości. Jedynymi ludźmi, którzy wierzyli jego zapewnieniom, że pracuje dla kontrwywiadu byli policjanci - powiedział obrońca Newitta Gary Short.

Literacka postać Jamesa Bonda stała się dla niego zupełnie realna - powiedział jeden z policjantów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)