Wskoczył do rzeki. Na jaw wychodzą nowe szczegóły

Są nowe informacje w sprawie mężczyzny, który we wtorek w Rzeszowie wskoczył do rzeki Wisłok i porwał go nurt. Okazuje się, że uciekał przed policjantami. Do tej pory służbom nie udało się go odnaleźć.

Wciąż trwają poszukiwania mężczyzny, który wskoczył do rzeki na widok policji
Wciąż trwają poszukiwania mężczyzny, który wskoczył do rzeki na widok policji
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | NewsLubuski
Sylwia Bagińska

16.03.2023 | aktual.: 16.03.2023 20:02

Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie wszczęła w czwartek śledztwo w kierunku "doprowadzenia namową lub przez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życie".

Postępowanie prowadzone jest w sprawie młodego mężczyzny, który trzy dni temu, w rejonie ul. Spytka-Ligęzy, wszedł do Wisłoka i porwał go nurt rzeki. Od tego czasu trwają jego poszukiwania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wskoczył do rzeczki. Nowe ustalenia z Rzeszowa

Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że 14 marca policjanci patrolujący bulwary zauważyli w rejonie "mostu tęczowego" mężczyznę siedzącego na ławce z kapturem na głowie. Na widok radiowozu mężczyzna wstał i zaczął coraz szybciej iść w stronę ul. Piłsudskiego.

- Policjant wysiadł z radiowozu i krzyknął, żeby się zatrzymał. Mężczyzna zaczął biec i w pewnym momencie wszedł do rzeki. Prawdopodobnie chciał przejść na jej drugą stronę. Możliwe, że zakładał, że policjanci nie zdołają przejechać przez rzekę radiowozem, więc uda mu się uciec - wskazał prokurator Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Niestety, tego dnia był wysoki stan rzeki, wiał silny wiatr i nurt porwał mężczyznę. - Nie wiemy, czy utonął, czy udało mu się dotrzeć na drugi brzeg. Nie wykluczamy tego, ponieważ na brzegu rosną wysokie trawy, są też krzaki, być może udało mu się wyjść z wody - kontynuował prokurator.

Policja bada sprawę

Teraz, żeby ustalić dokładny przebieg zdarzenia, prokuratura zabezpieczyła nagrania z kamer monitoringu miejskiego i z kamer, które policjanci noszą na mundurach. Interweniujący funkcjonariusze zostali przesłuchani.

Nadal nie wiadomo, kim jest zaginiony mężczyzna. Nie wiadomo też, dlaczego tak się zachował. - Czy posiadał środki niedozwolone, narkotyki, dopalacze, czy był pod ich wpływem, bo dlaczego zaczął uciekać na widok policjantów? Chcieli go tylko wylegitymować, to miała być standardowa czynność - podkreślił rzecznik prokuratury.

Śledczy weryfikują kilka wersji zdarzeń. Jedna z nich jest taka, że mężczyzna wszedł do wody, ponieważ chciał popełnić samobójstwo.

Trwają poszukiwania mężczyzny

Poszukiwania mężczyzny rozpoczęli we wtorek strażacy. Pierwszego dnia z pontonów i z sonarem sprawdzali koryto Wisłoka oraz jego brzegi. Drugiego dnia dołączyło do nich 50 policjantów, którzy również przeczesywali brzegi rzeki. W czwartek od rana poszukiwania prowadzono także z powietrza, czyli przy użyciu drona. Trwały one do zmroku.

Jak poinformowała asp. sztab. Magdalena Żuk, rzeczniczka rzeszowskiej policji, jeżeli nie będzie przełomu, akcja zostanie wznowiona w piątek rano. - Poszukiwania będą prowadzone do poniedziałku włącznie. Będą wyglądać podobnie jak dotychczas. Od rejonu ul. Spytka-Ligęzy w stronę Trzebowniska - wskazała.

Gdzie szukać pomocy?
Gdzie szukać pomocy? © WP

Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też tutaj.

Źródło artykułu:PAP
policjarzekawisłok
Zobacz także
Komentarze (60)