"Ubolewam, że Palikot wygrał. To błąd PO"
- Bardzo dużego wpływu mieć nie będzie, choć z pewnością lepszym sygnałem dla kampanii Komorowskiego byłaby jego (Palikota) przegrana. Ale stało się, jak się stało - mówi Joanna Mucha w wywiadzie dla dziennika "Polska - The Times".
24.05.2010 | aktual.: 24.05.2010 12:45
Wielka mobilizacja, a jednak krytycy Janusza Palikota przegrali. Jak to się stało? Jeszcze kilka dni temu wasz kontrkandydat Włodzimierz Karpiński mówił, że jest spokojny o swój wynik.
- Była grupa około stu działaczy, którzy deklarowali swoje poparcie obu stronom i do ostatniej chwili nie było wiadomo, jak oni się zachowają. Niestety, ostatecznie większość przeszła na stronę Janusza, nad czym ubolewam. Uważam, że jego wybór to błąd. Ale nic na to nie poradzimy. Zresztą rachuby samego Palikota też nie były do końca dobre. Jeśli brać pod uwagę to, na ile głosów liczył w rozsyłanych SMS-ach, to można powiedzieć, około 70 osób nie wywiązało się z danej mu obietnicy.
Czym Palikot, który - wydawało się - po tragedii smoleńskiej musi być skończony w polityce, tak oczarowuje działaczy PO?
- Jest bardzo sprawnym showmanem, dobrze wypada na spotkaniach z ludźmi. A przy tym jest bardzo pracowity i tych spotkań w ostatnich miesiącach odbył naprawdę dużo. Większość lokalnych działaczy zaś to ludzie, którzy nie żyją wielką polityką, nie widzą, że zdarza się, że to, co on mówi, szkodzi Platformie jako całości. A to jest właśnie nasz główny zarzut pod adresem Palikota.
Nie obawia się Pani, że wybór Palikota negatywnie wpłynie na kampanię prezydencką i notowania PO?
- Bardzo dużego wpływu mieć nie będzie, choć z pewnością lepszym sygnałem dla kampanii Komorowskiego byłaby jego przegrana. Ale stało się, jak się stało.
A nie wierzy Pani w tę ostatnią przemianę Palikota?
- Nie chcę tego komentować. Nawet z nim nie rozmawiałam.
Wstyd za niego partii? Teraz w wywiadzie dla "Polski" nazywa siebie Chrystusem.
- Używanie coraz mocniejszych słów to jego metoda. Te słowa się jednak kolejno dewaluują i za jakiś czas wyczerpią mu się narzędzia, niczym nie będzie już w stanie szokować.
Ale władze PO go wciąż tolerują?
- Są grupy wyborców, którzy z jego stylem się utożsamiają. PO jest partią otwartą. Z jednej strony dzięki temu ja np. mogę krytykować kolegów, co w innej partii jest nie do pomyślenia. Z drugiej jednak strony, ta otwartość powoduje, że Janusz Palikot od wielu miesięcy mimo swojego zachowania jest ważną osobą w PO.