Ludzie zamarzają w autach. Dramatyczne sceny w USA
Utrzymujący się w USA od tygodnia potężny atak zimy spowodował rekordową liczbę zgonów. Służby znajdowały zamarzniętych ludzi m.in. w samochodach i zaspach. Tak tragicznego bilansu ofiar nie było w Stanach Zjednoczonych od kilkudziesięciu lat.
26.12.2022 | aktual.: 26.12.2022 10:08
Według amerykańskiej krajowej służby pogodowej (NWS), w ostatnich dniach "około 60 proc. populacji Stanów Zjednoczonych (200 mln osób - red.) stanęło w obliczu różnego rodzaju zagrożeń z powodu warunków atmosferycznych".
W niedzielę śnieżyce odnotowano głównie wzdłuż pasa ciągnącego się od Wielkich Jezior na północnym-wschodzie, do rzeki Rio Grande na odcinku wyznaczającym granicę z Meksykiem na południu.
NWS przekazała też, że niektóre duże miasta na południowym-wschodzie, środkowym-zachodzie i wschodnim wybrzeżu zanotowały najzimniejsze Boże Narodzenie od dziesięcioleci. W Wigilię w nowojorskim Central Parku temperatura wynosiła minus 9 stopni Celsjusza. Była to druga najzimniejsza Wigilia w Nowym Jorku od co najmniej 150 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Zmiana daty świąt w Ukrainie. Historyczna decyzja
Atak zimy w USA. Tragiczny bilans
Według CNN, liczba ofiar śmiertelnych śnieżyc w USA sięga co najmniej 37. Agencja Associated Press informowała o 34, a stacja NBC oceniła, że zginęło już co najmniej 30 osób.
"Większość zgonów notuje się w Buffalo i okolicach, na skraju jeziora Erie w zachodniej części stanu Nowy Jork, gdzie paraliżujące zimno i ciężki śnieg (…) utrzymywały się przez świąteczny weekend" - podaje Reuters. Według agencji, w hrabstwie Erie zginęło 16 osób w wieku od 26 do 93 lat.
Ludzie zamarzali w samochodach
- Ostatnie ofiary to m.in. ludzie znalezieni w samochodach, a niektórzy w zaspach śnieżnych. Są tacy, którzy utknęli w samochodach na dłużej niż dwa dni - powiedział przedstawiciel władz hrabstwa Erie, Mark Poloncarz.
Z kolei gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul określiła sytuację jako "zdarzającą się raz w życiu katastrofę pogodową". Uznała burzę śnieżną, która uderzyła w Buffalo i okolice, za najsilniejszą od czasu wyniszczającej zamieci z 1977 roku, która zabiła prawie 30 osób.
Paraliż na lotniskach. Odwołane loty
Atak zimy kompletnie sparaliżował transport. W Boże Narodzenie rano na międzynarodowym lotnisku Buffalo Niagara odnotowano 109 cm śniegu. Firma FlightAware monitorująca loty wyliczyła z kolei, że w niedzielę około godz. 14 w całym kraju odwołanych było przeszło 1700 rejsów.
W dalszym ciągu setki tysięcy ludzi w całych Stanach Zjednoczonych pozbawionych jest prądu. W niedzielę ich liczba zmniejszyła się jednak do mniej niż 200 tys., w porównaniu z 1,7 mln zarejestrowanych w sobotę.
Przeczytaj też:
Źródło: Reuters/PAP