Tysiące wiernych obserwowały konkurs na najpiękniejszą palmę
Ponad 100 palm wzięło udział w konkursie na najpiękniejszą palmę kurpiowską, który odbył się we wsi Łyse (Mazowieckie). Konkurs zorganizowano po raz 37. i towarzyszył on obchodom Niedzieli Palmowej w tamtejszej parafii. Najwyższe palmy miały 7-8 metrów wysokości.
Głównemu nabożeństwu, które poprzedziła procesja z palmami zgłoszonymi do rywalizacji o miano najpiękniejszej, przewodniczył biskup łomżyński Stanisław Stefanek. Wiernych było kilka tysięcy, wiele osób przyjechało specjalnie, by zobaczyć kurpiowskie palmy. Można je też było kupić na kiermaszu kurpiowskim.
W ostatnich latach twórcy palm kurpiowskich przestali ścigać się w ich wysokości, a skupiają się na jak najwierniejszym oddaniu tradycyjnego wyglądu. Dlatego większość zgłoszonych do konkursu palm miała 3-4 metry wysokości, gdy jeszcze niedawno widywano w Łysych palmy kilkunastometrowe.
Tradycyjna kurpiowska palma to połączenie zdobień z bibułkowych kwiatów i elementów zielonych, np. bukszpanu. Wszystko jest misternie uwite wokół solidnego drewnianego kołka, patyka. Palma ma rozgałęziony czub, do którego mocuje się kolorowe wstążki z bibuły.
Ponad 3 metry wysokości miała palma wykonana w tym roku przez twórczynię ludową Janinę Krzyżewską, prezentowana przy kościele w Łysych. Jak powiedział PAP jej mąż Andrzej, już kilka tygodni przed Palmową Niedzielą zaczyna się przygotowywanie kwiatów z bibuły, których do wicia palmy potrzeba nawet kilkuset. Potem około tygodnia się to składa. To jest praca naprawdę wymagająca czasu. Nie robi tego żadna maszyna, wszystko robione jest ręcznie - mówił mąż Krzyżewskiej.
Podkreślił, że żona specjalnie w naturze ogląda kwiaty i inne rośliny, które potem stara się odtworzyć na palmie. Dodał, że nie jest zwolennikiem kilkunastometrowych palm, których nie da się nieść w procesji inaczej, jak poziomo, na barkach ludzi.
Na prześciganie się twórczyń palm w corocznym wymyślaniu nowych kwiatów i jak najbardziej wiernym ich odtworzeniu zwraca uwagę Maria Samsel, dyrektor Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce, członek jury konkursu w Łysych. Podkreśla, że głównym celem konkursu jest podtrzymywanie tradycji wykonywania palm na Kurpiach. W tym roku do konkursu zgłoszono 113 palm, dwa razy więcej niż przed rokiem. Zdecydowana większość - to palmy twórców indywidualnych. Były też palmy ze szkół.
Chcemy poznać stan zachowania tej tradycji i aktywizować dzieci w szkołach, by tę tradycję wykonywania palm podtrzymywały - dodała Samsel. Pytana o wysokość palm, podkreśliła, że tradycyjna palma jest wysoka, ale nie kilkunastometrowa, a takie palmy zdarzały się w konkursie w Łysych jeszcze kilka lat temu.
Powołała się na zapisy historyczne, które mówiły o tym, że Kurpianki wiły wysokie palmy, bo wierzono, że będą miały wysokie dzieci, urodzaj i szczęście. Ale tak naprawdę to palmy niosło się w procesji i one musiały być tej wysokości, żeby dorosły mężczyzna lub kobieta mógł tę palmę wziąć w ręce - dodała Samsel. Podkreśliła też, że wysokość nie jest kryterium oceny dla jury.
Oceniano przede wszystkim zgodność z tradycją regionu i "poziom artystyczny". Ten uznała za wysoki w tym roku. Śmiało można powiedzieć, że te palmy to dzieła sztuki. Widać ogromny kunszt artystów. Osoby, które je robią, są wybitnymi artystami, bowiem w ich palmach widać harmonię formy, barwy - dodała.
Pierwszy konkurs na palmę kurpiowską odbył się w 1969 roku. Niedziela Palmowa na Kurpiach jest ważnym elementem dziedzictwa kulturowego tego regionu. Co roku konkurs na palmę i towarzyszący mu jarmark sztuki ludowej przyciąga tysiące odwiedzających. Konkurs odbywa się m. in. dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego województwa mazowieckiego, na co dzień palmy promuje gmina Łyse. Najpiękniejsze palmy po konkursach często zostają w Łysych, gdzie są eksponowane w starym drewnianym i nowym murowanym kościele.