Tysiące ofiar. Mimo tego Rabat blokuje pomoc z Francji
Rabat blokuje pomoc humanitarną, którą do Maroka chciała skierować Francja, a która miała pomóc w łagodzeniu skutków tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi. W wyniku katastrofy, która nawiedziła północną część kraju w nocy z piątku na sobotę, zginęło ponad 2100 osób.
Informację o blokowaniu pomocy z Paryża przekazały w poniedziałek francuskie media. Zapytana o blokadę francuskiej pomocy humanitarnej przez Rabat minister spraw zagranicznych Catherine Colonna wezwała w poniedziałek do "poszanowania" decyzji władz Maroka, które jest "suwerennym krajem".
Colonna potwierdziła, że Francja "jest do dyspozycji" Maroka i króla Mohammeda VI, z którym prezydent Emmanuel Macron "wielokrotnie rozmawiał". MSZ Francji przeznaczy 5 mln euro na pomoc dla Maroka. Na terenach objętych trzęsieniem przebywa około 20 tys. obywateli francuskich - ocenia MSZ w Paryżu.
W niedzielę Maroko przyjęło pomoc humanitarną od kilku krajów, w tym Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Francuska organizacja pozarządowa Secouristes sans frontieres twierdzi, że Maroko zablokowało jej ekipy humanitarne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zalane wioski w Grecji. Ponad 800 ewakuowanych osób
Gotowość do niesienia pomocy zadeklarowała także Warszawa. "Polska wyraża najszczersze kondolencje rodzinom ofiar tragicznego trzęsienia ziemi w Maroku, które spowodowało śmierć ponad 2000 osób i podobną liczbę rannych. W tych tragicznych chwilach jesteśmy z narodem Maroka i podtrzymujemy naszą gotowość do udzielenia pomocy" - przekazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Konflikt o Pegasusa w tle
Rabat i Paryż pozostają od ponad dwóch lat w konflikcie w związku z ujawnieniem afery Pegasusa - skandalu z podsłuchami telefonicznymi, który pozwolił reżimowi marokańskiemu szpiegować osobisty telefon Macrona za pośrednictwem oprogramowania izraelskiej firmy.