Tysiące demonstrantów wyszły na ulice Bangkoku
Tysiące demonstrantów - zwolenników usuniętego przed trzema laty premiera Thaksina Shinawatry - wyszły na ulice stolicy Tajlandii. Domagają się rozwiązania parlamentu i dymisji rządu.
19.09.2009 | aktual.: 19.09.2009 18:57
Odrębna, wielotysięczna demonstracja nacjonalistów tajlandzkich została zorganizowana na północnym wschodzie kraju, w prowincji Sisaket na granicy z Kambodżą. Sześć tysięcy ludzi protestuje tu przeciwko zajęciu przez siły kambodżańskie spornej świątyni buddyjskiej.
W Bangkoku manifestacja zwolenników Thaksina Shinawatry - usuniętego przez armię 19 września 2006 r. i przebywającego na emigracji - w ciągu dnia miała spokojniejszy charakter. Odbywała się zresztą w strugach ulewnego deszczu i pod czujnym okiem sześciu tysięcy policjantów, specjalnie sprowadzonych do miasta. Policja obawia się jednak, że liczba demonstrantów wzrośnie wieczorem do 20-30 tysięcy ludzi i może dojść do ulicznych niepokojów.
Nowa fala antyrządowych protestów w Bangkoku stanowi kolejne wyzwanie dla kierującej krajem od dziewięciu miesięcy ekipy premiera Abhisita Vejjajivy, walczącej z kryzysem finansowym, a także utrzymaniem niestabilnej koalicji sześciu partii. W Bangkoku od kilku dni ponownie krążą pogłoski o możliwości nowego zamachu stanu.