Tyrani, którzy stracili władzę i uciekli ze swoich krajów
Zebrali szemrane fortuny, potem uciekli z kraju - zdjęcia
Gdzie znaleźli spokojną przystań?
Nazywano ich tyranami, bo rządzili w swoich krajach twardą ręką i traktowali państwową kiesę jak własną. Gdy jednak nie byli już w stanie utrzymać steru władzy, ratowali własną skórę, uciekając z ojczyzny. Większości udało się odnaleźć spokojne przystanie w zaprzyjaźnionych państwach. Gdzie się chronią przywódcy państw, którzy stracili swoje urzędy i wyjechali?
Zine el-Abidinie Ben Ali
Po prezydencie Zine el-Abidinie Ben Alim, który rządził Tunezją w latach 1987-2011, została flota luksusowych samochodów, dużo biżuterii - tak ukochanej przez jego żonę - trochę dzieł sztuki i drogocennych przedmiotów, ale przede wszystkim ogrom społecznego gniewu i masa problemów, z jakimi do dziś boryka się kraj.
Korupcja, nepotyzm i defraudacje, jakich dopuszczał się prezydencki klan, a do tego fatalna sytuacja ekonomiczna zwykłych Tunezyjczyków stworzyły przed kilkoma laty prawdziwy koktajl Mołotowa. Ogień pod tę mieszkankę podłożył młody Tunezyjczyk, który w akcie protestu dokonał samospalenia. Tak zaczęła się Arabska Wiosna, a kolejne rewolty wybuchały także w innych krajach regionu. Jednak to Ben Ali był pierwszym, którego rewolucyjny wir zmiótł ze stołka.
Choć tunezyjski trybunał wojskowy skazał go na dożywocie, Ben Ali raczej nie znajdzie się za kratami. Razem z rodziną uciekł do Arabii Saudyjskiej. I ponoć zabrał ze sobą małą fortunę.
Na zdjęciu: Tunezyjczycy niszczą portret Ben Alego w trzecią rocznicę obalenia dyktatora.
(Na podstawie: WP.PL, PAP, Wikipedia / mp)