Tymczasowe kontrole na granicy z Niemcami. Jest komentarz Berlina
"Wprowadzenie kontroli granicznych może być politycznie konieczne w krótkim okresie, ale ostatecznie prowadzi do ślepego zaułka. Dzieje się tak dlatego, że kontrole nie rozwiązują problemów migracyjnych, a jedynie uwypuklają ich symptomy" - przekazał Wirtualnej Polsce Knut Abraham, koordynator rządu niemieckiego ds. współpracy niemiecko-polskiej po decyzji Donalda Tuska ws. granic.
Podczas wtorkowej konferencji przed posiedzeniem Rady Ministrów premier Donald Tusk poinformował o przywróceniu czasowej kontroli na granicy z Niemcami i Litwą.
- Podjęliśmy decyzję, że przywracamy czasową kontrolę na granicy Polski z Niemcami i Polski z Litwą. Decyzja zapadła dziś. Wejdzie w życie ze względów organizacyjnych w poniedziałek, 7 lipca. Do tego czasu odpowiednie służby, w tym przede wszystkim Straż Graniczna, zostały zobowiązane do logistycznego przygotowania tej operacji - mówił Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koalicja PiS-u z PSL? "Trudno mi sobie wyobrazić"
Szef rządu tłumaczył, że od mniej więcej miesiąca "zmieniła się praktyka na granicy". - Strona niemiecka odmawia wpuszczania na swój teren - tak jak to było od mniej więcej 10 lat - migrantów, którzy z różnych kierunków zmierzają do Niemiec, ubiegając się na o azyl czy.
- Ostrzegałem, że to cierpliwe stanowisko Polski się wyczerpuje - zaznaczył. - Wprowadzenie kontroli uznajemy za konieczne - zaznaczył Tusk, wskazując ponadto, że sąsiedzi zostali poinformowani o decyzji Warszawy.
"Kontrole nie rozwiązują problemów migracyjnych"
Do decyzji premiera odniósł się w przesłanym Wirtualnej Polsce oświadczeniu Knut Abraham, koordynator rządu niemieckiego ds. współpracy niemiecko-polskiej, który podkreśla zrozumienie do decyzji polskiego rządu, jednocześnie wskazując, że nie systemowe rozwiązanie problemu.
"Wprowadzenie kontroli granicznych może być politycznie konieczne w krótkim okresie, ale ostatecznie prowadzi do ślepego zaułka. Dzieje się tak dlatego, że kontrole nie rozwiązują problemów migracyjnych, a jedynie uwypuklają ich symptomy" - stwierdza doświadczony dyplomata.
Polityk CDU wskazuje przy tym, że do rozwiązania problemu potrzebna jest współpraca krajów po obu stronach Odry.
"Jedynym wyjściem z tego impasu w perspektywie krótkoterminowej jest pragmatyczna organizacja reżimu granicznego po obu stronach granicy. Zwłaszcza w polsko-niemieckich obszarach powiązanych. A w perspektywie średnioterminowej, jeśli Berlin i Warszawa połączą siły, aby znaleźć odpowiedzi na kryzys migracyjny na poziomie europejskim, jeśli chodzi o ochronę granic zewnętrznych" - wskazuje Abraham.
Na pytanie Wirtualnej Polski ws. zmian na granicy lakonicznie odpowiedział też niemiecki MSZ: "Niemcy i Polska ściśle i z zaufaniem współpracują jako sąsiedzi i partnerzy w UE i NATO".
Do kwestii migracji odniósł się we wtorek także kanclerz Friedrich Merz, który mówił o niej podczas wspólnej konferencji prasowej z Luciem Friedenem, premierem Luksemburga.
- Oczywiście chcemy zachować strefę Schengen. Jednak swoboda przemieszczania się w strefie Schengen będzie funkcjonować w dłuższej perspektywie tylko wtedy, gdy nie będzie nadużywana przez osoby, które sprzyjają nielegalnej migracji, w szczególności poprzez przestępczość związaną z przemytem ludzi. Zgadzamy się, że Europa musi przyjąć strategiczną postawę. Dotyczy to również polityki migracyjnej - mówił Merz.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski