TYLKO W WP: Prof. Staniszkis mocno o nowym pomniku smoleńskim i gigantycznych nagrodach
- Problemem nie są zarobki polityków, tylko fatalny poziom, który reprezentują - mówi Wirtualnej Polsce prof. Jadwiga Staniszkis. Dodaje, że oprócz bycia posłem czy senatorem, politycy powinni równolegle pracować w swoim zawodzie. Tak, jak robił to jej dziadek.
06.04.2018 | aktual.: 06.04.2018 12:13
Jarosław Kaczyński (PiS) zapowiedział w czwartek, że ministrowie i ich zastępcy przekażą pieniądze z otrzymanych niedawno nagród na działalność Caritas. Zredukowane mają również zostać pensje posłów i senatorów (o 20 proc.), szefów spółek Skarbu Państwa oraz uposażenia dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Patryk Osowski (WP): Skąd taka ostra decyzja prezesa PiS?
Prof. Jadwiga Staniszkis: Myślę, że wpłynął na nią spadek notowań i fakt, że w tak biednym społeczeństwie sprawa zarobków jest silnie przeżywana.
Nie wiem ile dokładnie zarabiają posłowie, ale dla mnie ważniejszy jest niski poziom polskich parlamentarzystów. Gdyby byli bardziej kompetentni i doświadczeni, nie byłoby to aż tak ważne. Moim zdaniem równolegle z byciem posłem powinni pracować w swoim zawodzie.
Mój dziadek przed wojną był endeckim posłem. Równocześnie był profesorem SGGW. Babcia zawsze się skarżyła, że do działalności politycznej dziadka musieli dopłacać. Bycie w polityce to pewien status, ale dla mnie ważniejszy jest poziom.
Co pani zdaniem reprezentują sobą politycy, których obserwujemy obecnie na scenie politycznej?
Fatalny poziom posłów PiS i niski poziom posłów opozycji mnie przerażają. Ci drudzy są na nieco wyższym poziomie, ale generalnie wiedza o Polsce czy mechanizmach międzynarodowych jest u większości z nich bardzo niska. Dla wielu te wysokie pensje to jedyny korytarz, w którym komfortowo się lokują.
Ja zaczęłabym od wyboru posłów jako specjalistów z doświadczeniem międzynarodowym. Wtedy powinni być dobrze wynagradzani, żeby wybrali politykę. I to na pewno nie jest ten typ posłów, których dzisiaj mamy w parlamencie... oczywiście z pewnymi wyjątkami.
To posunięcie (oddanie nagród i obniżenie zarobków - przyp. WP) z pewnością będzie miało efekt w notowaniach. Ludzie są biedni. Nagrody były fatalnym pomysłem. Moja emerytura po 50 latach pracy jest niższa, niż te pieniądze przyznane im jednorazowo.
Zbliża się 10 kwietnia. Będzie to już ósma rocznica katastrofy smoleńskiej. Oficjalnie pokazany zostanie również nowy pomnik na placu marszałka Piłsudskiego w Warszawie. Dobrze, że się tam pojawił?
Ciągle jest za mało informacji więc do dziś nie wiem, czy to był wypadek czy zamach. Znałam prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wielu ludzi, którzy tam zginęli. Moim zdaniem należy oddać im cześć. Ten spór o pomniki jest gorszący.
Schodki trochę jak do samolotu, trochę jak do nieba. Kończą się niczym i jest to ciekawy pomysł. Nie wiem jak wygląda ostateczna wersja, bo do tej pory widziałam tylko makietę.
Ale plac będzie teraz trochę takim przypomnieniem zwrotnych momentów historii. Pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego, Grób Nieznanego Żołnierza, Krzyż Jana Pawła II i pomnik Smoleński przypominają ważne momenty w naszej historii. Mogą posłużyć jako impuls do refleksji.
Mi nie przeszkadza, że plac będzie miał teraz taki wydźwięk historyczny. To skupia emocje. Znałam wielu ludzi, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Ich poziom w porównaniu do tego, jaki obserwujemy obecnie, to niebo i ziemia. Dlatego podwójnie szkoda tak wielu wybitnych osób.
Weźmie pani udział w państwowych uroczystościach 10 kwietnia?
Nie wiem. Nikt mnie nie zapraszał, ale jeśli będzie jakaś transmisja to możliwe, że będę ją śledziła w telewizji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl