Tylko w WP. "Powiedział do mnie: pajacu". Awantura w Sejmie. Poseł zapowiada stanowcze kroki
"Pajac" - tak do Sławomira Nitrasa w Sejmie miał zwrócić się wicemarszałek Ryszard Terlecki. W rozmowie z nami poseł PO zachowanie polityka PiS nazywa "żenującym" i zapowiada, że sprawę zgłosi do komisji etyki. Ale to nie koniec. Nitras twierdzi, że "obraźliwe i wulgarne" słowa skierowała do niego również rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
10.11.2017 | aktual.: 13.11.2017 14:20
Do wymiany zdań doszło podczas sejmowej debaty nad projektem ustawy o Straży Marszałkowskiej, która zakłada zwiększenie liczby funkcjonariuszy oraz poszerzenie jej uprawnień. Nitras z mównicy ostro krytykował nowe przepisy. - Straż Marszałkowska nie chce wynosić Polaków, nie chce bić Polaków - przekonywał. Gdy zszedł z mównicy, stwierdził, że wicemarszałek Terlecki nazwał go "pajacem".
- Żenujące. Rozumiem, że parlamentarne dyskusje wyzwalają emocje. Ja sam używam czasem mocnych słów, ale nie obraźliwych. Mogę oceniać postawy, zachowania, pomysły, ale obrażać kogoś? Na to bym sobie w Sejmie nie pozwolił - komentuje Nitras w rozmowie z WP.
- Zwracam uwagę, że jest członkiem prezydium Sejmu, osobą, która zawsze głosuje za tym, by mnie za jakieś zachowanie ukarać. A ja nigdy wobec żadnego posła nie użyłem takich słów. Więc ja nie mogę czegoś mówić z mównicy, a wicemarszałek ma prawo wyzywać posłów? - pyta.
Na nagraniu widać, jak Nitras po przemówieniu podchodzi do wicemarszałka. Z ław poselskich wstają m.in. rzeczniczka PiS Beata Mazurek oraz poseł Dominik Tarczyński. Nie słyszymy ich rozmowy, ale po chwili Nitras odchodzi. Wtedy z kolei na sali rozlegają się okrzyki: "Nie pajacuj!".
- Podszedłem do wicemarszałka. Nie by prowokować, ale by wyjaśnić sprawę, dać mu szansę na wycofanie się ze swoich słów. Nie byłem w żaden sposób agresywny. Chciałem powiedzieć, że nie powinien używać w stosunku do mnie takich słów i przeprosić. On mi to powtórzył jeszcze kilka razy. Uznałem, że nie ma sensu tego ciągnąć. Przecież nie będę się z nim bił, ani zniżał się do jego poziomu i go obrażał - relacjonuje Nitras.
Jak twierdzi poseł, nie tylko od Terleckiego usłyszał obraźliwe słowa, ale również od rzeczniczki PiS. - Beata Mazurek używała wobec mnie takich słów, że aż wstydzę się powtórzyć. Nie tylko były obraźliwe, ale i wulgarne - mówi Nitras.
Żąda kary
Nie ma wątpliwości, że Ryszard Terlecki powinien zostać ukarany. - Wystawił o sobie świadectwo. Podam go do komisji etyki. Zobaczę, co z tym zrobią - zapowiada.
- Emocje na sali urosły, to się zdarza. Ale jest różnica jak ktoś coś krzyczy z ostaniej ławki, a jak z pierwszego rzędu mówi to samo wicemarszałek Sejmu. Są posłowie PO, którzy też mają cięty język, ale marszałek to inne standardy. Nie wyobrażam sobie marszałek Kidawy-Błońskiej używającej takich słów. Jak się okazało, Ryszard Terlecki nie dorósł do tej funkcji - podsumował poseł.
Z Ryszardem Terleckim i Beatą Mazurek nie udało nam się skontaktować.