PolitykaTylko w WP. Poseł PiS się doigrał. Stanie przed komisją. Mamy jego komentarz

Tylko w WP. Poseł PiS się doigrał. Stanie przed komisją. Mamy jego komentarz

Tylko w WP. Poseł PiS się doigrał. Stanie przed komisją. Mamy jego komentarz
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Natalia Durman
15.09.2017 10:58, aktualizacja: 20.09.2017 18:28

Poseł PiS Dominik Tarczyński stanie przed komisją etyki za obraźliwego SMS-a wysłanego dziennikarzowi tygodnika "Newsweek", Michałowi Krzymowskiemu. W rozmowie z nami broni się przez atak.

Do zdarzenia doszło kilka tygodni temu. Krzymowski przygotowywał artykuł na temat Tarczyńskiego i chciał z nim porozmawiać. Napisał do niego wiadomość: "Dzien dobry, z tej strony Michal Krzymowski z Newsweeka. Pisze tekst na Pana temat. Czy mozemy się zdzwonic?" (pisownia oryginalna - przyp. red.).

"Zadzwonić to się może Lis z Kingą Rusin. Ja z Wami nie rozmawiam. Won!" - odparł poseł PiS. Wymianę korespondencji zamieścił następnie na swoim profilu na Twitterze.

Rezultat? Na Tarczyńskiego wylała się fala krytyki. I to nie tylko ze strony przeciwników PiS-u, ale również prawicowych publicystów. Padły słowa o "chamskiej zmianie", zwracano mu też uwagę, że "odmawiać można z klasą".

Jak podał "Presserwis", Tarczyński ma stawić się przed komisją 27 września. Sam poseł w rozmowie z nami nie potwierdził jednak tej informacji.

- Nic na ten temat nie wiem, pierwsze słyszę - oznajmił, pytany o tę konkretną datę. Podkreślił jednak, że jeżeli to prawda i informacje się potwierdzą, to "oczywiście, stawi się na komisji".

Tarczyński nie chciał jednak komentować całego zamieszania. Na pytanie, czy SMS do dziennikarza był obraźliwy i czy żałuje jego opublikowania, unikał odpowiedzi.

- Chętnie odpowiem na to pytanie, jak pan Krzymowski odpowie, czy tekst na temat matki Jarosława Kaczyńskiego był obraźliwy. Dopóki pan Krzymowski nie odpowie, wstrzymam się z odpowiedzią na to pytanie - usłyszeliśmy.

Jakiej decyzji się spodziewa w swojej sprawie? - To nie jest moja kompetencja, ani decyzja - odparł poseł w rozmowie z WP. Zaznaczył jednak, że "bardzo chętnie odniesie się na komisji do tej korespondencji".

Biorąc pod uwagę jej ograniczone kompetencje, Tarczyńskiemu tak naprawdę niewiele grozi. Komisja może mu bowiem zwrócić uwagę, udzielić upomnienia albo nagany.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (198)
Zobacz także