Tylko w WP. Kulisy porozumienia ws. festiwalu w Opolu. Kaczyński postawił Kurskiemu ultimatum?
Po kilku tygodniach zawirowań Telewizja Polska doszła do porozumienia z władzami miasta ws. festiwalu w Opolu. Skąd nagły zwrot? W sprawie miał zadziałać sam Jarosław Kaczyński, który postawił prezesowi TVP Jackowi Kurskiemu ultimatum - albo za wszelką cenę (dosłownie) doprowadzi do imprezy, albo pożegna się z posadą. Z naszych informacji wynika, że w obozie rządzącym przeważyły opinie, że brak imprezy oznaczałby dla nich za dużą stratę wizerunkową.
O drugim dnie nagłego porozumienia ws. festiwalu pisaliśmy TUTAJ. Jak wskazywał dziennikarz Wojtek Krzyżaniak na swoim blogu, na mocy zawartej umowy po raz pierwszy w historii Opole nie dołoży do festiwalu ani jednej złotówki. Oszczędność ma sięgnąć około miliona złotych. Ale tylko dla miasta, bo brakujące pieniądze Kurski i tak będzie musiał wyciągnąć z innej kieszeni.
To nie koniec. TVP ma zapłacić miastu za wynajem amfiteatru i za prawo użycia nazwy festiwalu. Licencja jest jednak udzielona wyłącznie na jeden weekend.
"Pieniądze nie są ważne"
Skórka za wyprawkę? Jeden z posłów obozu rządzącego nie jest zaskoczony.
- Łatwiej zapobiegać niż leczyć. Jak się nie chciało wydać pieniędzy w dobrej chwili, to potem trzeba płacić więcej. Ale pieniądze nie są ważne. Festiwal musi się odbyć, nawet za cenę nowych, dziwnych praktyk - ocenił w rozmowie z nami polityk Zjednoczonej Prawicy. Podkreślił przy tym z przekąsem, że "w telewizji jest problem przyszłości, abonamentu i przynajmniej kilkuset milionów złotych, a nie jednego czy dwóch przy tak spektakularnym wydarzeniu jak festiwal".
Kaczyński postawił ultimatum?
Festiwal miał się więc odbyć za wszelką cenę? Jak wynika z naszych informacji, przeważyły głosy, że zamieszanie wokół imprezy oznacza dla rządzących za duże straty wizerunkowe.
- Porażka jest, co tu dużo mówić - przyznał w rozmowie z nami poseł Zjednoczonej Prawicy. Dlatego, jak wynika z nieoficjalnych doniesień, prezes PiS postawił Jackowi Kurskiemu ultimatum. - Nie mam całkowitego potwierdzenia, ale to jest bardzo prawdopodobna plotka. Wiem, że takie starania usilnie były czynione. A to by się nie działo bez powodów. To determinacja, w której można się dopatrzeć desperacji - stwierdził nasz rozmówca.
Kto wystąpi?
Polityk zwrócił uwagę, że kluczowa będzie strona artystyczna koncertu oraz to, jak zostanie on odebrany przez opinię publiczną i widzów. - Jeżeli nie będzie gwiazd, to będzie pośmiewisko. No bo kto wystąpi? Pietrzak? Przecież nie o to chodzi, to groteska - ocenił poseł.
Oprócz zawartego porozumienia z Miastem Opole i wybrania terminu imprezy, nic w sprawie festiwalu nie jest jeszcze ustalone - nie ma ani scenariusza, ani programu, ani nawet listy artystów. Czas mija, pojawiają się głosy, że Kurski będzie próbował skusić gwiazdy wysokimi wynagrodzeniami.
- Ten, kto ma karty w ręku, stawia warunki - przyznał w rozmowie z nami polityk obozu rządzącego.
A może artyści zbuntują się i nie wystąpią podczas tegorocznego festiwalu w Opolu? - Pretekst im dano, ale czy to powód do aż tak pojmowanego solidaryzmu? - pytał poseł.
Pierwsze reakcje gwiazd na nowe informacje o festiwalu możecie poznać TUTAJ. Jednoznacznych deklaracji jednak, na razie brak.