PolitykaTylko w WP. Burza wokół wpisu Lubnauer o Misiewiczu. Nam zdradza, co naprawdę miała na myśli

Tylko w WP. Burza wokół wpisu Lubnauer o Misiewiczu. Nam zdradza, co naprawdę miała na myśli

"Nie chce mi się już gadać o Misiewiczu. Promotor akcji #Misiewicze powinien odejść" - napisała rzeczniczka Nowoczesnej na Twitterze. Wpis wywołał falę spekulacji - czy przypadkiem nie uderza w samego lidera ugrupowania? O wyjaśnienia poprosiliśmy autorkę tweeta. - Bez podtekstów - studziła emocje Lubanuer, po czym dodała: - Mam dość Misiewicza, odesłanie go do piaskownicy jest najlepszym rozwiązaniem.

Tylko w WP. Burza wokół wpisu Lubnauer o Misiewiczu. Nam zdradza, co naprawdę miała na myśli
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz

Atmosferę wokół tweeta podgrzał portal wpolityce.pl, który przypomniał, że - według mediów - promotorem akcji jest Jakub Bierzyński, bliski doradca wizerunkowy Ryszarda Petru i Nowoczesnej. Oliwy do ognia dolała informacja, że zagadkowy post po kilku minutach zniknął z profilu Lubnauer, a potem znów się na nim pojawił.

"Być może Katarzyna Lubnauer, która od niedawna pełni funkcję rzeczniczki Nowoczesnej, ma już dość tłumaczenia się z kolejnych wpadek lidera. Może też szykuje on następne akcje, za które posłanka będzie musiała świecić oczami przed opinią publiczną" - sugerował portal.

Usunięty wpis? Lubnauer wyjaśnia

Lubnauer w rozmowie z WP powiedziała krótko: - Sam Bartłomiej Misiewicz jest promotorem akcji #misiewicze. Ewentualnie jego przełożony, Antoni Macierewicz.

Co do wpisu, wyjaśniła: - Został na chwilę usunięty, bo chciałam opatrzyć go zdjęciem, by nie było żadnych wątpliwości.

Zamieszanie wokół tweeta przyjęła z dystansem; podkreśliła jednak, że Misiewicz już dawno powinien zostać zdymisjonowany, a fakt, że poświęcamy mu tyle uwagi, świadczy o bucie władzy. Ubolewała, mimo wszystko, że ekscytujemy się nim, zamiast np. gospodarką.

"Nie" dla degrengolady

Lubnauer przyznała w rozmowie z WP, że utrzymywanie Misiewicza na stanowisku jest dobre dla opozycji, ale złe dla rządu.

- Kompromitacja taka jak w MON? Buntuję się przeciwko degrengoladzie - oznajmiła, odnosząc się do doniesień o wzywaniu przez rzecznika wojskowych na dywanik oraz żądaniach, by do niego mówić: "Czołem, panie ministrze".

Posłanka skomentowała również jeden z komentarzy internautów, w którym stwierdzono, że "Misiewicz to kwintesencja rządów PiS, triada - połączenie skoku na kasę z parciem na szkło i władzą w rękach kretyna". - Nie użyłabym słowa kretyn, co nie zmienia faktu, że reszta się zgadza - powiedziała.

"Wyprawka" dla Misiewicza. Resorak BMW

Lubnauer przypomniała, że we wtorek młodzieżówka partii zorganizowała pod MON "pożegnanie" Misiewicza. Rzecznikowi przygotowano "wyprawkę", m.in. resorak BMW, żołnierzyki i okulary imprezowicza.

- Odesłanie go do piaskownicy jest najlepszym rozwiązaniem. Rząd powinien to zrozumieć - podsumowała.

W poniedziałek MON zdementował wcześniejsze doniesienia, jakoby Bartłomiej Misiewicz odszedł z resortu. W sobotę poinformowano, że rzecznik przebywa na urlopie, a w pełnieniu obowiązków szefa gabinetu politycznego zastępuje go Krzysztof Łączyński.

monnowoczesnaBartłomiej Misiewicz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (651)