Tydzień w Turcji i ani jednego Polaka. Sposób na wakacje tańsze niż nad Bałtykiem

W stolicy Turcji wiele jest miejsc, które odwiedzić trzeba. Wysłanniczka portalu Turysci.pl zachęca do spacerów po stambulskich ulicach, na których panuje specyficzny gwar, poleca zwiedzenie Hagia Sofia, Pałacu Dolmabahcze i Błękitnego Meczetu, ale radzi też zakosztować atmosfery Wielkiego Bazaru, gdzie pośród licznych sklepów z "oryginalnymi tureckimi podróbkami", można znaleźć prawdziwe perełki.

Ceny czasem zadziwiają, ale nawet gdy nie są wielkie, dobrze jest się targować. "To złota zasada bazaru" - pisze portal.

Stambuł każdego roku odwiedza kilkanaście milionów turystów. Okazuje się jednak, że miasto odwiedza jednak stosunkowo niewielu Polaków. Polskiej mowy nie słychać na gwarnych ulicach. Dzieje się tak zapewne dlatego, że brak dogodnych połączeń z Polski, bowiem bezpośrednio latają tu wyłącznie PLL LOT i Turkish Airlines, w których bilety są drogie.

Można jednak dostać się do Berlina i skorzystać z oferty Pegasus Airlines. Lot w dwie strony kosztował turystkę 671,40 złotych, tyle tylko, że lot trzeba zaplanować z dużym wyprzedzeniem.

Całkowity koszt takiej podróży - bilety na FlixBus do stolicy Niemiec (190 zł), noclegi ze śniadaniami (492 zł) wyniósł 1353,4 zł. Ceny w restauracjach podobne są do tych w Polsce, a ceny w sklepach są czasem niższe niż w Polsce.

Bardzo tania jest też komunikacja miejska. Za niecałe 8 zł można kupić kartę Istambulkart i doładować dowolną kwotą. Przejazd w jedną stronę kosztuje ok. 3 zł.