Twarde stanowisko Ukrainy. "Negocjacje z Rosją wykluczone"
Andrij Kostin, prokurator generalny Ukrainy udzielił w piątek wywiadu brytyjskiej stacji BBC. Według Kostina, Ukraina nie przystąpi do negocjacji z Rosją na jej warunkach, by zakończyć wojnę. Ukraiński prokurator generalny podkreślił również, że kraj sumiennie dokumentuje dowody zbrodni wojennych popełnianych przez Rosjan.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Rozmowy Moskwy i Kijowa rozpoczęto na początku rosyjskiej inwazji w Ukrainie, ale nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, więc zostały przerwane już w pierwszych tygodniach konfliktu.
- Nie wydaje mi się, by kwestia wznowienia jakichkolwiek negocjacji była możliwa - oświadczył Andrij Kostin, prokurator generalny Ukrainy w wywiadzie udzielonym BBC.
Kostin uzasadnił swoje stanowisko, wskazując m.in. na skalę zbrodni popełnianych przez wojska Putina. Według niego, cierpienie i doświadczenia Ukraińców nie są porównywalne z konsekwencjami wojny odczuwanymi przez inne narody.
- Oni nie słyszą rakiet. Nie wiedzą, co jest bombardowane. Nie wiedzą, co to jest zabijanie, gwałty, grabieże - powiedział brytyjskiemu nadawcy Kostin.
Ukraiński prokurator generalny wskazał, że rozumie, że wojna dotyka również obywateli państw europejskich, szczególnie pod względem ekonomicznym, bo płacą więcej za gaz i żywność, ale to "Ukraińcy płacą życiem".
Kostin uważa, że Rosja musi ponieść konsekwencje wojny, którą rozpoczęła. Według niego, zbieranie dowodów na zbrodnie wojenne popełnione przez Rosjan jest kluczowe, by pociągnąć kraj do odpowiedzialności. Śledczy podkreślił znaczenie międzynarodowej współpracy w dokumentowaniu brutalnych działań armii Kremla.
Rzekome "naciski" Zachodu
"The Washington Post" donosił kilka dni temu, że niektórzy urzędnicy ze Stanów Zjednoczonych sugerowali ukraińskim władzom, by wznowiły rozmowy pokojowe z Rosją, nawet na jej warunkach.
Kancelaria Wołodymyra Zełenskiego zaprzeczyła, by jakiekolwiek naciski USA w tej sprawie miały miejsce. Doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak powiedział, że to absurdalne sugestie, ponieważ Zachód wciąż wspiera Kijów m.in. poprzez dostawy uzbrojenia. Podolak podkreślił, że w stosunkach z Waszyngtonem nie ma "żadnego przymusu", a tego rodzaju doniesienia to część rosyjskiej propagandy.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken również zdementował te informacje. W rozmowie z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułebą dodał, że "czas i treść jakichkolwiek ram negocjacyjnych pozostają decyzją Ukrainy".