Twarde jądro kontra europejska konfederacja. Która wizja UE wygra?

• Włochy proponują stworzenie twardego jądra Unii złożonego z "7 do 12 państw"
• Wizje europy dwóch prędkości ścierają się z pomysłami Orbana i Kaczyńskiego
• Klimat polityczny nie sprzyja szybszej integracji UE
• Kluczowi gracze w Unii chcą bardziej "pragmatycznego" podejścia

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Wolfgang Kumm
Oskar Górzyński

Od referendum w sprawie na temat wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej minęły już ponad dwa miesiące, ale wciąż niewiele wiadomo ani na temat przyszłości Wielkiej Brytanii, ani - co dla nas ważniejsze - Unii Europejskiej. Przemierzająca w ubiegłym miesiącu Europę Angela Merkel usłyszała od europejskich przywódców wiele postulatów i wizji nowej Unii - często ze sobą sprzecznych i wzajemnie się wykluczających. Tymczasem wciąż zgłaszane są nowe.

W poniedziałek o włoskiej wizji Unii mówił minister spraw zagranicznych Paolo Gentiloni. - Uważam, że dzisiejsza UE 28 państw powinna zawierać w sobie ścisły krąg, który łączyłby wspólną walutę, traktat z Schengen i przede wszystkim lepszą współpracę w dziedzinie obrony. Jądro 7-12 krajów europejskich, które będzie mogło osiągać wyższe poziomy integracji - powiedział dyplomata na spotkaniu z MSZ Indii. - Włochy będą walczyły o ten nowy typ Unii Europejskiej - zapowiedział.

Model ten nie jest zupełnie nowy. To wariant popularnej wśród części politycznych elit Europy Zachodniej koncepcji Europy wielu prędkości, podzielonej na bliżej integrujące się jądro i luźniej związane peryferia. To zresztą nie pierwszy krok Włochów zmierzający do zawężenia współpracy wewnątrz Unii. Dwa dni po brytyjskim referendum w Rzymie zorganizowano spotkanie szóstki państw-założycieli Unii, gdzie dyskutowano nad przyszłością Europy bez obecności pozostałych członków UE.

Takie pomysły mają swoich zwolenników także we Francji i Niemczech. Ściślej mówiąc, wśród francuskich i niemieckich socjalistów. Ich wizja, przedstawiona w dokumencie ministrów spraw zagranicznych obu państw, Jeana-Marca Ayraulta i Franka-Waltera Steinmeiera, oprócz radykalnie pogłębionej integracji państw strefy euro - zakłada m.in. wspólną politykę fiskalną - zakłada jednak również zwiększenie współpracy wszystkich państw UE w obszarach bezpieczeństwa i polityki migracyjnej. Włoska wizja jest bardziej radykalną wersją tego modelu w tym, że proponowane "jądro" - zwykle oparte o strefę euro - jest jeszcze węższe i w domyśle zakłada wykluczenie części państw strefy euro (jest ich 19) z tego grona.

- Należało się spodziewać, że pojawi się propozycja "ucieczki do przodu" i zwiększenia poziomu integracji, przynajmniej wśród państw założycielskich. Polska w tym kontekście będzie marginalizowana - powiedział Marcin Zaborowski, prezes Fundacji Schumanna. - Nastrój wśród państw szóstki jest taki, że należy tej ucieczki do przodu dokonać i nie można pozostać spraw takimi, jakie one były. Wielka Brytania zawsze była największym hamulcowym dalszej integracji. W takiej sytuacji wśród elit narasta przekonanie, że należy iść do przodu - dodaje.

Zupełnie inny pomysł na przyszły kształt UE mają państwa wschodniej Unii. Jej przedstawicielem jest m.in. premier Węgier Viktor Orban, który w poniedziałek spotkał się z premierem Serbii Aleksandarem Vuciciem i wysłał jasny sygnał, że zamiast zawężać realną Unię do wąskiego grona państw, on stawia na jej rozszerzenie. - Węgry nie pozwolą, by ktokolwiek blokował akcesję Serbii do UE - zapowiedział Orban. Ale nie tylko o Serbię tu chodzi. Budapeszt wspiera również europejskie aspiracje Ukrainy, Bośni i Hercegowiny oraz Kosowa. W filozofii Orbana rozszerzenie Unii pociąga ze sobą rozluźnienie związków wewnątrz Unii, zamiast dalszej integracji - dezintegrację. Wyjątkiem od tej reguły ma być kwestia bezpieczeństwa i ochrony granic. Węgry, wraz z pozostałymi krajami Grupy Wyszehradzkiej opowiedziały się za budową wspólnej europejskiej armii.

Wizja ta w dużej mierze pokrywa się także z tą przedstawioną po brytyjskim referendum przez Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS opowiada się za "konfederacyjnym" modelem UE, w której państwa zachowują szerokie prerogatywy w większości obszarów, a spoiwem jest "silna europejska armia". Porozumienie między przywódcami Polski i Węgier widać było podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdzie obaj mówili o "rewolucji", której chcą dokonać w Unii.

- Jestem zwolennikiem tego, żeby podjąć inicjatywę. Taka inicjatywa powinna być podjęta, powinna być przemyślana co do celów, ale także co do środków jej realizacji, że to można i trzeba zrobić. I to zrobić bez czekania na najsilniejszych - mówił Kaczyński.

Końcowy produkt nowej Unii - o ile w ogóle powstanie - będzie zapewne kompromisem pomiędzy tymi dwoma wizjami. Jednak to idee ze wschodu Unii wydają się mieć większe szanse realizacji. To im sprzyja polityczny klimat w całej Europie, który sprawia że społeczeństwa także zachodniej części kontynentu nie mają apetytu na ściślejszą integrację. Perspektywa możliwych wygranych eurosceptyków w przyszłorocznych wyborach prezydenckich we Francji i parlamentarnych w Holandii tylko potwierdza ten trend. Wbrew projektowi twardego jądra idzie też postawa kluczowych graczy wewnątrz Unii. Jak mówiła w rozmowie z WP Agnieszka Łada, ekspertka Instytutu Spraw Publicznych, ochoty na kreowanie i przyspieszenie integracji nie ma przede wszystkim kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Ona nie jest kanclerzem, która chce zbudować twarde jądro, czyli dzielić, odwrotnie – ona chce spajać Europę. Stąd tez jej ostatnie spotkania z politykami z całej Europy.

Podobny pogląd ma także inny wpływowy polityk CDU, minister finansów Wolfgang Schaeuble, który kieruje europejską polityką Niemiec. Schaeuble, w przeszłości gorący entuzjasta ściślejszej integracji i "Europy dwóch prędkości", dziś nie ma złudzeń, że nie jest to projekt na obecne czasy.

- To z pewnością nie jest dobry moment na wzmacnianie strefy euro. Co do zasady, jestem za ściślejszą integracją, ale to nie jest ten czas. Teraz jest czas pragmatyzmu - powiedział w niedawnym wywiadzie dla "Die Welt". Za podobnym podejściem opowiada się szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który w swoich wypowiedziach po referendum przestrzegał przed "iluzjami" i "obsesją" niektórych liderów UE na punkcie "totalnej integracji".

Jedynym punktem stycznym pomiędzy wschodnimi i zachodnimi wizjami nowej Europy jest nacisk na wzmocnienie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, a nawet budowa wspólnej armii. Jednak i tu nawet najwięksi entuzjaści pomysłu zdają sobie sprawę, że obecny moment nie sprzyja takim inicjatywom.

- Wszyscy zgadzamy się, że armia europejska to nie jest coś, co się zdarzy w bliskiej przyszłości - powiedziała po nieformalnym spotkaniu szefów dyplomacji UE w Bratysławie Federica Mogherini, odpowiadająca za politykę zagraniczną i bezpieczeństwa Unii. - Za 50, 60, czy 100 lat - być może to się stanie, kto wie? - dodała.

Wybrane dla Ciebie

Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Marcon zdecydował. Lecornu będzie nowym premierem
Marcon zdecydował. Lecornu będzie nowym premierem
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Kobieta zmarła w drodze do szpitala. Prokuratura wznowiła śledztwo
Kobieta zmarła w drodze do szpitala. Prokuratura wznowiła śledztwo
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin