TVP odpiera zarzuty KRRiT: to brutalny atak
• Główny serwis informacyjny telewizyjnej Jedynki "Wiadomości" nie dopełnił ustawowych obowiązków związanych z zachowaniem pluralizmu, bezstronności i niezależności przekazu
• To wynika analizy wykonanej na zlecenie KRRiT
• Według TVP to brutalny, motywowany wyłącznie politycznie, atak na obecne władze Telewizji Polskiej
W oświadczeniu TVP zamieszczonym na interentowej stronie Centrum Informacji, zaapelowano "o natychmiastowe zaprzestanie przez KRRiT udziału w agresywnej kampanii politycznej partii związanych z dawną władzą, która to władza jest odpowiedzialna za dramatyczne obniżenie poziomu zaufania społecznego do mediów publicznych i spadku ich jakości, które teraz z mozołem odbudowujemy".
Jak podała KRRiT, celem analizy było sprawdzenie, czy serwis informacyjny "Wiadomości" w TVP1 wypełnia obowiązki wynikające z ustawy o radiofonii i telewizji: pluralizmu, bezstronności, wyważenia przekazu i niezależności. "Wiadomości" zestawiono z serwisami informacyjnymi dwóch stacji komercyjnych: "Faktami" TVN i "Wydarzeniami" Polsatu. Sprawdzono serwisy wyemitowane w dniach od 4 do 11 lutego.
Jak mówił we wtorek podczas konferencji w KRRiT prowadzący monitoring prof. Maciej Mrozowski z Uniwersytetu SWPS, główny serwis informacyjny telewizji publicznej nie dochował żadnego z wymogów ustawowych. Według niego w serwisie nie ma pluralizmu, ponieważ informacje przedstawiane są z perspektywy rządowej, a głos opozycji poprzedzony jest uwagą "opozycja znowu jest niezadowolona" czy "znowu atakuje rząd".
Prof. Mrozowski podkreślił, że dobitnym przykładem niedopełnienia wymogu bezstronności była relacja z powołania 5 lutego przez MON podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Medioznawca ocenił, że relacja została zrealizowana całkowicie z perspektywy ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, pomijająca i ukrywająca wszelkie okoliczności, które mogłyby podważyć wiarygodność i szczerość jego deklaracji, a które znalazły się w serwisach konkurencyjnych.
"Wiadomości" - jak podkreślił prof. Mrozowski - nie dochowały wymogu niezależności, relacjonując wizytę premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona w Warszawie. Jak mówił, w materiale pojawiło się stwierdzenie - jak to określił - "kuriozalne" o tym, że "kością niezgody" pomiędzy Warszawą a Londynem jest propozycja szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który chce dać Brytyjczykom możliwość ograniczenia świadczeń dla imigrantów z UE.
Według badania "Wiadomości" mimo ustawowego nakazu bezstronności i wyważenia przekazu reprezentują interes rządu i kreują jednostronny obraz świata.
Medioznawca podkreślał też, że w porównaniu z dwoma pozostałymi serwisami w "Wiadomościach" dominowała tematyka polityczna, obraz świata był monocentryczny, mocno zawężony do sfery politycznej. Prowadzący badanie nazwał to "wręcz obsesyjnym naciskiem na politykę".
Przewodniczący KRRiT Jan Dworak mówił, że powodem zlecenia i przeprowadzenia analizy były zmiany w mediach publicznych będące skutkiem tzw. małej ustawy medialnej oraz pojawiające się w opinii publicznej głosy krytyki pod adresem mediów publicznych.
Nowela ustawy medialnej, która weszła w życie na początku stycznia doprowadziła do wygaśnięcia kadencji dotychczasowych zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej i Polskiego Radia; wyboru nowych władz publicznego radia i telewizji dokonał - zgodnie z zapisami noweli ustawy - minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz.
Dworak podkreślił, że Krajowa Rada liczy na to, że zapowiadana przez rząd nowa ustawa medialna doprowadzi do rozwiązania problemów ze źródłem finansowania mediów publicznych oraz do uspołecznienia organów nadzorczych i zarządzających w mediach.
W jego ocenie tzw. mała ustawa medialna nie służyła obu tym celom, pod jej działaniem "media stały się mediami rządowymi" pod nadzorem ministra Skarbu Państwa.
Przewodniczący KRRiT ocenił, że w ostatnich miesiącach skala zwolnień w mediach publicznych była bezprecedensowa i o charakterze politycznym, co - jak podkreślił - było eksponowane przez osoby podejmujące decyzje o zwolnieniach.
Dworak zwrócił też uwagę, że pokłosiem zmian w mediach publicznych jest powoływanie do rad nadzorczych aktywnych działaczy partyjnych, co dotychczas nie miało miejsca. Obecnie - jak mówił - na 48 nowych członków rad nadzorczych spółek mediów publicznych 28 to działacze partii rządzącej, w tym 13 pełni obecnie funkcje we władzach lokalnych. Zaznaczył, że nieznane opinii publicznej pozostają kryteria wyboru władz mediów publicznych. Przewodniczący KRRiT wyraził nadzieję, że nowa ustawa wyeliminuje obecnych działaczy partyjnych z władz mediów publicznych.
W swoim oświadczeniu TVP podkreśliła, że "bierność KRRiT w obecnym składzie wobec działań poprzednich władz i jej przyzwolenie na deptanie wolności słowa, prawa do informacji i przede wszystkim bezstronności mediów publicznych, skompromitowały to gremium i odebrały mu moralne prawo do zabierania głosu w imię rzekomej troski o zachowanie zasad etyki dziennikarskiej".
Jak napisano, KRRiT nie interweniowała m.in., gdy "funkcjonariusze ABW przeprowadzali nalot na redakcję "Wprost", ani gdy służby specjalne weszły do mieszkania studenta, autora satyrycznej strony internetowej o byłym prezydencie Bronisławie Komorowskim; nie odniosła się do "wyrzucenia pracowników TVP, w tym ponad 130 dziennikarzy do firmy zewnętrznej", nie ujęła się też za dziennikarzami zatrzymanymi w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej.
"Nowy Zarząd TVP postawił sobie za cel przywrócenie narodowemu nadawcy prawdziwie publicznego charakteru i odpowiedniej rangi, która przez wiele lat, na skutek działań obecnych członków Rady była systematycznie obniżana. Telewizja Polska, która pod nadzorem KRRiT w obecnym składzie stała się narzędziem propagandy, staje się teraz medium służącym społeczeństwu i kierującym się wyłącznie dobrem widza" - podkreślono w oświadczeniu.
Jak napisano, w materiałach "Wiadomości" i innych programach newsowych TVP oddzieliła informację od komentarza, przestała kopiować stacje komercyjne, "zniknęła zajadłość i drwina". "Widz TVP znów dostaje informacje o tym, co naprawdę ważne, nie ma mowy o przemilczeniach istotnych faktów, zagwarantowany został udział głosu opozycji w każdym wydaniu każdego serwisu informacyjnego na wszystkich antenach TVP. Znacznie wzbogacony został serwis informacji z zagranicy. Rzetelna i pełna informacja o działaniach władz nazywana została brakiem neutralności, uczciwe ale w sensownych proporcjach relacjonowanie działań opozycji nazywane jest jej marginalizowaniem. Pracującym profesjonalnie i z pełnym oddaniem dla prawdy dziennikarzom "Wiadomości" raport KRRiT zarzuca próby podlizywania się władzy i podatność na odgórne sterowanie" - głosi oświadczenie TVP.
Analizę KRRiT określono jako "obelgi nie poparte żadnymi rzetelnymi badaniami, co zresztą przyznają sami autorzy raportu, wskazując na niewielką próbę badawczą, która uniemożliwia wyciąganie zbyt daleko idących wniosków".
Zobacz także: Kurski o "Wiadomościach" w TVP