TVP miała kazać szukać haków na Tomasza Lisa i Krzysztofa Czabańskiego. Telewizja Polska zaprzecza
Były pracownik TVP twierdzi, że podczas pracy prezes Jacek Kurski i dyrekcja TAI, kazali mu szukać haków. Obiektem ataków mieli być m.in. dziennikarze, szef Rady Mediów Narodowych i jednocześnie polityk PiS, a także firma Nielsen. Telewizja Polska zaprzecza oskarżeniom i zapowiada pozew przeciw autorowi tekstu.
04.09.2019 | aktual.: 04.09.2019 19:07
Sprawę ujawnił Mariusz Kowalewski, który przez dwa lata pracował w TVP. - Tam się nieustannie szuka haków. Na opozycję, ale też na swoich. Był czas kiedy szef Rady Mediów Narodowych chciał odwołać Jacka Kurskiego. Środowisko "Gazety Polskiej" stanęło za Krzysztofem Czabańskim. No to wydano im wojnę - mówi w rozmowie z "Polityką" były wiceszef publicystyki TAI.
Podobne działania miały być stosowane wobec dziennikarzy. - Kiedyś Witold Gadowski oskarżył Stanisława Bortkiewicza, dyrektora biura spraw korporacyjnych w TVP i prawą rękę Kurskiego, że był tajnym współpracownikiem SB. Wpis podbił Piotr Nisztor, związany z "Gazetą Polską". Wyszło polecenie od prezesa, aby nasłać na nich dziennikarzy - kontynuuje Kowalewski.
Według byłego pracownika TVP Jacek Kurski miał kazać szpiegować nawet Jarosława Kurskiego, własnego brata i szefa "Gazety Wyborczej". - W sierpniu 2018 r. wysłano drona na prywatną posesję Tomasza Lisa z "Newsweeka". Chcieli go wystraszyć - dodaje. Były wiceszef publicystyki TAI miał osobiście dostawać polecenia od zastępcy dyrektora TAI Pawła Grajewskiego. Ofiarą praktyk miał również paść Nielsen. Firma robi badania telemetryczne stacji telewizyjnych, a TVP słabo w nich wypadała.
Na tekst zareagowała Telewizja Polska, która twierdzi, że przedstawiono w nim "nieprawdziwe informacje". Kowalewski miał zostać zwolniony z powodu "nieakceptowania jego metod pracy dziennikarskiej przez przełożonych". Miał oferować np. przeprowadzenie prowokacji przeciw demonstrantom pod gmachem TAI. Kierownictwo dyrekcji nie było tym zainteresowane.
Zeznania byłego wiceszefa publicystyki TAI miały być "odwetem" za odrzucenie jego aplikacji do TVP Wilno. Telewizja Polska zaprzecza tezom w tekście i nazywa je "wytworem zainfekowanej potrzebą zemsty bujnej wyobraźni red. Kowalewskiego". Autor materiału miał nie kontaktować się z TVP, która zapowiedziała przeciwko niemu pozew.
Źródło: "Polityka"/tvp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl